W PZM nie chcą nam zdradzić, kiedy dokładnie odbędzie się ponowna weryfikacja. Najkorzystniejszym terminem, z punktu widzenia klubu, wydaje się już jednak 1, najpóźniej 2 kwietnia. Wtedy drużyna Moje Bermudy Stali Gorzów zdążyłaby jeszcze potrenować na własnym obiekcie przed pierwszym meczem z Fogo Unią Leszno. To ważne, bo mistrzowie z Leszna mają już na koncie siedem treningów na domowym obiekcie, więc są niesamowicie rozjeżdżeni. Stal jest w tej chwili za nimi daleko w tyle. Niektórzy zawodnicy Stali mają już za sobą indywidualne treningi, 19 marca cała drużyna ma jeździć w Ostrowie. Jednak to wciąż mało, by w Gorzowie mogli powiedzieć: jesteśmy dobrze przygotowani na pierwszy mecz z Unią. Istnieje obawa, że Stal w ogóle nie zdoła się na to spotkanie dobrze przygotować. Przez brak własnego toru. Ściganie z wiatrem, to za mało Ściganie się z wiatrem jest ważne, ale to za mało, by być w formie na pierwszy ligowy mecz. Poza tym tu trzeba naprawdę wielu godzin jazdy, najlepiej na domowym obiekcie, by doregulować sprzęt. W tym przypadku odniesienie do własnego toru jest najlepszym z możliwych. Przydałby się też jakieś sparingi. Tutaj kłopot mniejszy, bo jest szansa, że przed inauguracją Stal odjedzie jakiś trening punktowany na wyjeździe. Wróćmy do tematu weryfikacji. Im szybciej ona nastąpi, tym lepiej. Przecież 11 kwietnia mecz z Motorem i tu wiele godzin na domowym torze może bardzo, ale to bardzo pomóc. A spotkanie będzie dla Stali bardzo ważne w kontekście walki o play-off. Jest szansa, żeby wygrać wysoko, wykorzystując brak w drużynie przeciwnej Dominika Kubery. Gorzej, jeśli Stal nie będzie spasowana z torem, wtedy szansa ucieknie. Tor będzie, ale co z budową Nie wiemy, jak wyglądają w tej chwili prace związane z budową lóż na stadionie. Klub o tym nie informuje. Można jednak w ciemno założyć, że Stal do końca marca chce wyburzyć sektory i wywieźć gruz miejsca, gdzie mają stanąć loże. Trudno powiedzieć, czy ruszą też prace ziemne, czy będzie robiona jakaś wylewka, bo to już długotrwały proces. Nie wiadomo też, jak weryfikatorzy zapatrywaliby się na pręty wystające z ziemi tuż za bandą. W każdym razie Stal, o ile do prac jest wykorzystywany wjazd na tor na drugim łuku, a pojazdy poruszają się wyłącznie na wyjeździe z tegoż łuku i prostej start-meta, nie powinna mieć większych problemów z doprowadzeniem toru do ładu po pracach. Po weryfikacji klub może mieć jednak problem z kontynuowaniem planu budowy lóż. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź