W ostatnich czterech sezonach, czyli od momentu powrotu Sparty na Stadion Olimpijski, obie drużyny aż trzykrotnie mierzyły się w części finałowej PGE Ekstraligi. W 2017 i 2019 roku Unia pokonywała Spartę w finale, a w 2018 stanęła na drodze wrocławian do finału, wygrywając oba mecze półfinałowe. Można się więc spodziewać, że wrocławianie będą szczególnie zdeterminowani by zakończyć tę niechlubną serię. Nie oznacza to jednak, że to zadanie będzie należało do łatwych. Pomimo niekorzystnego wyniku pierwszego półfinału, leszczynianie nie oddadzą rewanżu bez walki. - Unia na pewno nie jedzie się tam położyć na torze. Choćby przez wzgląd na historię rywalizacji obu klubów, mecz z pewnością będzie elektryzujący. Poza tym, tor na Stadionie Olimpijskim sprzyja ściganiu i mijankom. Wrocławianie wydają się być na tym etapie sezonu szybsi, ale nie można odbierać szans Unii - analizuje Olkowicz. Rywalizacja drużyn, rywalizacją tunerów Prędkość Sparty nie bierze się z niczego. - Większość żużlowców z Wrocławia zaopatruje się w silniki u obecnego numeru jeden na tym rynku, Ryszarda Kowalskiego. O tym, że to najlepszy tuner, świadczy choćby fakt, że w finale wczorajszego Grand Prix w Vojens trzech z czterech zawodników startowało na silnikach przygotowywanych w Cierpicach - mówi komentator Eleven Sports. We Wrocławiu zdają sobie sprawę, że bez odpowiednich motocykli o dobry wynik ciężko, dlatego postanowiono wesprzeć juniorów. - We Wrocławiu może być podobnie jak w Lesznie, tzn. mechanicy Taia Woffindena będą musieli przyjechać nie busem, tylko ciężarówką, bo muszą dbać nie tylko o trzykrotnego mistrza świata, ale również o juniorów, którzy korzystają z jego silników - uchyla rąbka tajemnicy Piotr Olkowicz. Warto zaznaczyć, że pomoc okazała się przydatna, bo juniorzy z Wrocławia zdobyli w Lesznie 9 punktów i bonus. W szeregach Unii silników Kowalskiego nie znajdziemy. W boksach zawodników drużyny z Wielkopolski odszukamy za to wiele "szaf" przygotowywanych przez Ashley’a Holloway’a. Nie oznacza to jednak, że żużlowcy Unii kupują je tylko z jednego źródła. - Jaimon Lidsey znakomity wynik w pierwszym meczu półfinałowym wykręcił na silniku od Jacka Rempały - zdradza Olkowicz. Tor Kołodzieja, nadzieja w Pawlickim Kibice Unii po pierwszym meczu mogli mieć pretensje do kilku zawodników. Przede wszystkim do Piotra Pawlickiego, który na domowym torze zdobył zaledwie sześć punktów. - Pawlicki ma coś do udowodnienia, bo ostatnio nie punktował najlepiej. Jeśli chce zmazać plamę, to musi we Wrocławiu pojechać lepiej, niż zwykł to robić w tym sezonie. Tor powinien mu pasować - ocenia dla Interii Piotr Olkowicz. Żeby Unia wykręciła we Wrocławiu korzystny wynik, potrzebne są punkty Janusza Kołodzieja, który w pierwszym meczu półfinałowym zdobył również 6 punktów. - Odkąd trener Dobrucki wybudował ten tor, Kołodziej we Wrocławiu zawsze zdobywa co najmniej 10 "płatnych" punktów. W tych okolicznościach o zmazanie plamy z pierwszego meczu dwumeczu może być łatwiej - podsumowuje Olkowicz. Żużlowy rozkład jazdy w Eleven Sports Półfinał: Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno Transmisja w Eleven Sports 2 od 16:00 Komentarz: Michał Korościel, Piotr Olkowicz Studio: Marcelina Rutkowska-Konikiewicz, Rafał Dobrucki, Marcin Kuźbicki Reporterzy: Maciej Markowski, Marcin Musiał