W niedzielę Unia miała szansę wywieźć z Gorzowa zwycięstwo. Zawiódł jednak Pawlicki. Kapitan leszczyńskiego zespołu zdobył tylko cztery punkty. Przede wszystkim potracił on sporo punktów na trasie. Szczególnie bolesne było to w 14. biegu. Unia jechała przez moment na 5:1, ale z czasem Pawlicki spadł na ostatnie miejsce. Na razie forma 26-latka nie jest wysoka. Wie o tym sam zawodnik, stara się to zmienić, lecz mimo to poprawy nie widać. - Postawa Piotra Pawlickiego martwi. Podchodziłbym jednak do tego spokojnie. W każdej chwili zawodnik może odpalić, tym bardziej że mowa o żużlowcu tego kalibru. Czas wprawdzie ucieka, ale to nie pierwszy raz, gdy Pawlicki ma na starcie drobne kłopoty - powiedział nam Wojciech Dankiewicz.Zdaniem eksperta kluczem do zrobienia kroku naprzód jest u Pawlickiego sprzęt. - Na pewno Piotr będzie długo pracował nad swoim sprzętem. To właśnie w nim jest problem. Ostatni mecz w Gorzowie to udowodnił. Piotrek przecież świetnie jeździ, a tam łatwo dawał się mijać. Trudno konkretnie zdiagnozować, co jest nie tak. Może po prostu nie ma jednego punktu. Obecnie margines błędu w ustawieniach jest bardzo mały. Piotr pewnie będzie młócił sprzęt, aż osiągnie satysfakcjonujące wyniki - dodał były menadżer. Uciekną mu sukcesy? Postawa Pawlickiego odbija się na Unii. Pięć klubów walczy o awans do fazy play-off. Na razie mistrzowie Polski są poza finałami, dlatego każdy punkt jest teraz bardzo istotny. Dobre wyniki kapitana są zatem pożądane. - Zespół Unii zbudowano tak, że kalkulowano tam pewne turbulencje. Seniorzy muszą jechać na maksimum umiejętności. Dopiero teraz juniorzy dorzucili punkty. Unia przegrywa swoje mecze nisko, więc jeśli wszyscy wejdą na swój poziom, to zespół może wygrać z każdym - ocenił Dankiewicz.Na ten moment Pawlickiemu uciekają też inne cele. W tej formie nie ma on szans na jazdę w reprezentacji. Ponadto trudno także oczekiwać, że leszczynianin powalczy o wysokie miejsce w SEC. Tym samym oddala się wizja powrotu zawodnika do Grand Prix. - Nie szedłbym tak daleko. Nawet w ostatnim sezonie Szymon Woźniak pokazał, że niemrawy start sezonu o niczym nie świadczy. Pod tym względem żużel jest bardzo specyficzny. Pawlicki może złapie formę właśnie w najlepszym momencie - stwierdził jednak Dankiewicz. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź