Fani żużla mieli jakiś czas temu wątpliwą przyjemność podziwiania pary Pytlewski-Ralcewicz, która wobec kontuzji Wiktora Jasińskiego i Kamila Nowackiego oraz wypożyczeń innych młodzieżowców, musiała jechać w lidze. Obaj zawodnicy do tego występy byli kompletnie nieprzygotowani, ale nie mieli wyjścia. Tylko oni mogli jechać. Co jasne, nie byli w stanie podjąć walki z rywalami. Walczyli bardziej o to, by utrzymać się na motocyklu. O ile Ralcewicz to absolutny debiutant i jemu można wszystko wybaczyć, o tyle Pytlewski - jeżdżący już czwarty sezon - powinien chyba się zastanowić nad pewnymi rzeczami. Na szczęście dla Stali, do składu wrócił już Jasiński, którego punkty w tym roku wielokrotnie dawały drużynie arcyważne zwycięstwa. Ten żużlowiec jedzie najlepszy sezon w życiu i aż żal, że tak późno zajął się żużlem. W zasadzie jego kariera juniorska trwała 2,5 roku. Niewiele dłużej jako młodzieżowiec pojeździł Hubert Czerniawski, który teraz mógłby być dla Stali zbawieniem. Piorunujący debiut Urodzony w 2000 roku Czerniawski zadebiutował w lidze dopiero w sezonie 2017. Po pierwsze dlatego, że urodziny ma w listopadzie, a po drugie i tak nie miałby szans rozbić pary Zmarzlik-Cyfer. Tak czy inaczej, zaliczył wejście smoka. W Toruniu przywiózł Pawła Przedpełskiego, bardzo płynnie i umiejętnie broniąc się na dystansie. - Kto to jest? - pytali kibice. Nie byli oni nawet jakoś przesadnie wściekli na Przedpełskiego. Bardziej byli zaszokowani tym, co zrobił Czerniawski. Wokół zawodnika błyskawicznie zrobił się duży szum. - Oczywiście z powodu jednego dobrego występu Huberta Czerniawskiego nie można popadać w hurraoptymizm. Obaj juniorzy Stal potrzebują jeszcze wiele nauki i pewnie zanotują jeszcze niejeden słabszy występ - tonował nastoje Wojciech Dankiewicz w rozmowie z WP. Mówiąc "obaj" miał oczywiście także na myśli Rafała Karczmarza, który również świetnie się zapowiadał. Obecnie będący już seniorem zawodnik jest na sportowym rozdrożu. Trudno powiedzieć, jakie będą jego dalsze losy. Diagnoza, która zniszczyła plany Spokojnie rozwijający się żużlowiec później nieco spuścił z tonu, choć nadal udowadniał potencjał. Zdobywał z kolegami medale juniorskich zawodów młodzieżowych, wygrał także zawody Nice Cup. Na sezon 2019 był brany pod uwagę jako podstawowy młodzieżowiec gorzowskiego klubu. W styczniu tamtego roku ogłosił jednak sensacyjną decyzję. - Kończę karierę. To ostateczna decyzja. Długo nad tym myślałem i nie chcę już dłużej jeździć. Busa już sprzedałem, a motocykle będę sprzedawał za chwilę - oświadczył na łamach Przeglądu Sportowego. Wszystko to spowodowane było stanem jego zdrowia. U Czerniawskiego już wcześniej zdiagnozowano arytmię serca. Z tego powodu zawodnik nawet zgłosił się do POLADA z prośbą o zgodę na stosowanie określonych leków. Zgodę otrzymał, ale widocznie nie chciał dłużej ryzykować. Podjął bardzo trudną i dojrzałą decyzję. Z sercem nie ma żartów nawet u młodych ludzi. Dobitnie przekonał się o tym duński piłkarz Christian Eriksen podczas tegorocznego EURO. Czerniawskiemu serce czasem przestawało bić nawet na sześć sekund! Kibicuj Polakom na Mistrzostwach Europy - sprawdź terminarz mistrzostw Teraz mógłby bardzo pomóc Stal ma do dyspozycji jedynie Jasińskiego i Nowackiego, jeśli mówimy o juniorach z realnymi szansami na zapunktowanie w lidze. Mateusz Bartkowiak jest w Grudziądzu, Marcel Studziński w Gnieźnie, a Alan Szczotka w Gdańsku. Para Jasiński-Czerniawski, przy założeniu harmonijnego rozwoju tego drugiego, mogłaby wyglądać naprawdę nieźle. Hubert miał wsparcie od samego Bartosza Zmarzlika, bo tu na jego przydomowym torze w Kinicach uczył się żużlowego rzemiosła. U mistrza świata zresztą pracuje kuzyn byłego zawodnika, Seweryn Czerniawski. W Gorzowie mogą tylko gdybać, jak potoczyłoby się choćby kilka tegorocznych meczów z Czerniawskim zamiast Pytlewskiego lub Ralcewicza w składzie. Choć ten żużlowiec nie notował jakichś spektakularnych rezultatów w lidze, to jednak robił widocznie gołym okiem postępy. Warto przypomnieć, że np. Adrian Cyfer również w końcowej fazie wieku juniora zaczął dopiero solidnie punktować i wychodzić z cienia Bartosza Zmarzlika.