Bezbłędny był mistrz Bartosz Zmarzlik w 2. kolejce PGE Ekstraligi. W meczu Stali z Motorem (52:38) zaliczył trzynasty czysty komplet, a 21 w ogóle. Wyjaśnijmy, że czysty komplet to taki bez straty punktów. Istnieje też pojęcie płatnego kompletu, który oznacza, że zawodnik zdobył maksymalną liczbę punktów po dodaniu bonusów. Zmarzlik w trakcie meczu nie chciał zdradzić, na czyich silnikach wykręcił świetny wynik. - Nie dopytuj się, bo i tak ci nie powiem - mówił reporterowi, który próbował wypytywać go o szczegóły. Zmarzlik korzysta głównie ze sprzętu polskiego tunera Ryszara Kowalskiego, ale czasami wyciąga jakieś inne silniki z warsztatu. Tydzień temu w Lesznie (14 punktów w pięciu biegach, a więc do kompletu zabrakło mu jednego punktu) miał silnik sprzed trzech lat. Świetna jazda Zmarzlika, to oczywiście olbrzymia radość dla trenera, który w każdej sytuacji może na niego liczyć. Włosy z głowy rwie zapewne księgowa, bo na inaugurację Bartosz mógł wystawić fakturę na 112 tysięcy złotych, a teraz wystawi kolejną na 120 tysięcy złotych. Według kontraktu Zmarzlik ma dostawać 8 tysięcy złotych za punkt. W pierwszym meczu zdobył ich 14, teraz 15. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź