PLUSY Skład za rozsądne pieniądze. W Toruniu zbudowano taki skład, na jaki pozwalał określony budżet. Mógł być Doyle, ale widocznie za dużo chciał. Za to jest Robert Lambert czy Jack Holder. To młodzi żużlowcy, którzy w PGE Ekstralidze mają jeszcze sporo do pokazania. Pierwszy z nich przede wszystkim chce udowodnić, że mylą się ci, którzy uważają, że zeszły rok był tylko wyskokiem, a do tego pomogła mu się wybić słaba drużyna, w której jeździł. Jack z kolei coraz bardziej góruje nad starszym bratem i wygląda na to, że może być czołowym żużlowcem całej ligi. W końcu mocny junior. Odkąd wiek młodzieżowca zakończył Paweł Przedpełski, w Toruniu nie mogą doczekać się kogoś, kto godnie go zastąpi i w meczach ligowych powalczy o coś więcej niż dojechanie do mety. Jako że Przedpełski przestał być juniorem w 2016 roku, to tych 5 lat oczekiwania mocno torunian sfrustrowało. Już w trakcie sparingów Krzysztof Lewandowski zaprezentował się jednak kapitalnie, ośmieszając np. Andreasa Lyagera. Pokazał, że może być jednym z najlepszych juniorów w lidze. Brak presji. Czyli rzecz w Toruniu nowa. Od zawsze był tam nacisk na konkretny, jak najlepszy wynik, jak się da to mistrzostwo Polski. Z tego powodu drużyna często zawodziła, a kibice się niecierpliwili. W Toruniu oczekiwania przygniatały wielu żużlowców, jak choćby Norberta Kościucha, Maksymiliana Bogdanowicza czy Adriana Miedzińskiego. Teraz będzie względny spokój, bo zespół przede wszystkim ma się utrzymać. A patrząc na skład ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz czy Falubazu Zielona Góra, jest to jak najbardziej realny plan. MINUSY Znowu ten Holder. Do Australijczyka w Toruniu mają słabość i chyba każdy to widzi. Prawda jest jednak taka, że Chris już dwa lata temu mocno przyczynił się do spadku z PGE Ekstraligi, a teraz dostaje kolejną (piątą, szóstą?) szansę na pokazanie, że jeszcze nie jest sportowo po nim. Potrafi świetnie pojechać na Motoarenie, ale bardzo zawodzi na większości wyjazdów, gdzie przegrywa czasem z juniorami. Jeśli jednak w każdym domowym meczu przywiezie 10 punktów (a to właśnie spotkania u siebie są kluczowe w kontekście utrzymania), to nikt nie będzie miał do niego żadnych pretensji. Niepewni Polacy. Tobiasz Musielak już kilka razy próbował zawojować PGE Ekstraligę i jakoś nigdy mu to nie wyszło. Był swego czasu nawet najsłabszym Polakiem jeżdżącym w tych rozgrywkach. Adrian Miedziński to zawodnik, o którym napisano i powiedziano już wiele. Potrafi jechać, o ile się nie przewróci. Wygląda na to, że po powrocie do Torunia znowu poczuł przymus jechania jak najlepiej się da i wszelkim możliwym kosztem. Paweł Przedpełski z kolei jest wielką zagadką. Jego występy są nierówne, potrafi z każdym wygrać i z każdym przegrać. KLUCZOWY ZAWODNIK Zdecydowanie Chris Holder. Jeśli Australijczyk ponownie zawiedzie, a koledzy nie nadrobią jego strat, może być krucho w walce o utrzymanie. Wciąż jednak mówimy o zawodniku, który w 2012 roku był indywidualnym mistrzem świata, więc z pewnością wie, jak się jeździ na żużlu. Gdyby trafił mu się taki sezon jak 9 lat temu, a reszta zespołu pojechała na swoim poziomie, to kto wie, może eWinner Apator pokusi się o coś więcej niż tylko spokojne utrzymanie w lidze. KOMENTARZ Patrząc na drużynę z Torunia widać wyraźnie, że tutaj nikt nie oczekuje detronizacji Fogo Unii czy nawet włączenia się w walkę o medale. Tu ma być zaatakowanie czegoś więcej po ugruntowaniu swojej straconej niedawno pozycji w szeregach najlepszych drużyn w Polsce. Szóste miejsce dla Apatora to plan optimum i wszystko wskazuje na to, że taką właśnie pozycję mogą zająć. O ile jednak w tym roku każdy przyjmie ją z umiarkowanym zadowoleniem, o tyle za rok taka lokata będzie już porażką. NASZ TYP 6. miejsce Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź