Plusy: Juniorzy będą rozstawiać rówieśników po kątach. Na papierze Włókniarz powinien mieć najlepszą formację młodzieżową w całej PGE Ekstralidze. Podczas, gdy paru solidnych zawodników z Dominikiem Kuberą na czele odeszło do grona seniorów, Jakub Miśkowiak, Mateusz Świdnicki i Bartłomiej Kowalski nadal będą startować pod numerami 6-7 i 14-15. W zeszłym roku okrzepli na ekstraligowych torach, udowodnili, że są w stanie wygrywać ze starszymi rywalami, a to duża wartość dodana. W sezonie 2021 będą tylko lepsi. Nowy szef na pokładzie może dać impuls. Piotr Świderski jest przedstawicielem młodej fali trenerskiej ze świeżym spojrzeniem na żużel. Zadanie, jakie rysuje się przed nim jest o tyle trudne, że musi zmierzyć się z legendą swojego poprzednika - Marka Cieślaka. Pierwsza przymiarka ciężkich butów po najbardziej utytułowanym polskim szkoleniowcu wypadła pozytywnie. Do niedawna wzięty ekspert TV przejął zespół Włókniarza w końcówce sezonu i zebrał sporo pochlebnych recenzji. Do play-off, co prawda nie awansował, ale przejmował zespół w beznadziejnym położeniu. Jest niewiele starszy od wielu swoich podopiecznych, z niektórymi zdążył spotkać się jeszcze na torze, co na pewno ułatwia budowanie relacji. W parku maszyn dla zawodników będzie raczej kolegą niż stojącym z batem, nieznoszącym sprzeciwu złym policjantem. Nadrzędnym celem dla Świderskiego będzie ogarnięcie częstochowskiego owalu, który nie był ostatnio atutem gospodarzy. Minusy: Duński talent wielką niewiadomą - Jonas Jeppesen ślizga się trochę na komplecie punktów z meczu przeciwko eWinner Apatorowi Toruń. Duńczyk wyskoczył w drugiej połowie zawodów z rezerwy jak królik z kapelusza i został ojcem sensacyjnego zwycięstwa Arged Malesy TŻ Ostrovii nad naszpikowanym gwiazdami faworytem. Teraz ma być wzmocnieniem i wypełnieniem regulacji o obowiązku posiadania w składzie żużlowca U24. Pomiędzy eWinner 1. Ligą i PGE Ekstraligą jest jednak przepaść, a duński talent będzie absolutnym debiutantem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Prezes Świącik sporo zaryzykował biorąc niedoświadczonego Jeppesena kosztem kogoś pewniejszego. Ale podobno, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Odstrzelenie Doyle'a - Wejście przepisu o U24 sprawiło, że kilka klubów musiało zmienić swoje koncepcje tworzenia drużyn. Australijczyk był jedną ofiar nowych restrykcji, poza tym miał ważny kontrakt z eWinner Apatorem, a i w Włókniarzu znajdował się na szczycie listy płac. Wygrała opcja z tańszym, lecz dużo bardziej chimerycznym Fredrikiem Lindgrenem. Szwed jest klasowym, występującym regularnie w cyklu GP zawodnikiem więc lokaty pod koniec drugiej dziesiątki według średnich są dla niego lekko wstydliwe. Nawet tak krytykowany ostatnio Doyle zdążył wykręcić na koniec sezonu 2020 lepsze liczby. Były mistrz świata jest typem żużlowca, który jeśli wskoczy na właściwe obroty, wpadnie w rytm i ma wyżyłowany sprzęt, jest maszynką do zdobywania punktów. Naszym zdaniem Włókniarz zrobił błąd, że go odpuścił. Kluczowy zawodnik: Kacper Woryna - Ma za sobą fatalny sezon w barwach macierzystego ROW-u Rybnik, z którym spadł z hukiem z elity. Eksperci twierdzą, że zasiedział się na zapleczu PGE Ekstraligi i przespał dobry moment na odejście, że powinien to zrobić już wcześniej. Znajdująca się niedaleko domu Częstochowa ma dać mu nowe żużlowe życie. W powrocie do formy mają pomóc Worynie silniki od tunera - Ryszarda Kowalskiego. W minionych rozgrywkach Kacper często załamywał ręce nad swoimi jednostkami, często powtarzał, że to one go ciągnęły w dół. Żonglował szafami od różnych mechaników, ale poprawy nie było żadnej. Komentarz: Prezes Michał Świącik wciąż nie spełnił swojego obsesyjnego snu o potędze i... w kolejnym sezonie raczej też nie spełni. W tamtym roku sam sobie strzelił samobója rozkopując tor tuż przed arcyważną częścią sezonu. Walkower z Moje Bermudy Stalą Gorzów był gwoździem do trumny, Włókniarz wylądował poza czwórką. Teraz w Częstochowie postawiono na małą rewolucję. Drużyna może nie wygląda jakoś super wystrzałowo w każdej formacji, ale ma kim postraszyć, dlatego brak awansu do pierwszej czwórki z tym składem osobowym byłby tragedią. Co nie zmienia faktu, że inni dozbroili się lepiej i na finał pewnie siły rażenia nie wystarczy, ale już brązowy medal jest na luzie w zasięgu. Nasza prognoza: Miejsca 3-4 Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź