Krzysztof Kasprzak, Nicki Pedersen, Chris Holder i Mateusz Świdnicki - całą czwórkę łączy to, że w ich byłych klubach wiązali z nimi duże nadzieje, które nie zostały spełnione. W efekcie tego wymienieni zawodnicy stracili pracę i pożegnali się z PGE Ekstraligą. PGE Ekstraliga. Kasprzak i Świdnicki zawiedli Wilki Krosno W sezonie 2023 z PGE Ekstraligi spadły Cellfast Wilki Krosno. To efekt między innymi bardzo słabej postawy Krzysztofa Kasprzaka i Mateusza Świdnickiego. Ten pierwszy bronił się w mediach mówiąc, że jego średnia wcale nie była taka słaba, a mógł ją jeszcze podreperować w meczach z teoretycznie słabszymi rywalami, z których został wyeliminowany przez kontuzję. Może i faktycznie Kasprzak podciągnął by te statystyki, ale faktem jest to, że na motocyklu wyglądał po prostu słabo. Jeszcze słabiej niż rok wcześniej w GKM-ie Grudziądz, gdzie mieli go już powoli dość. Sytuacja Świdnickiego była jeszcze gorsza. Przejście z wieku juniora do seniora okazało się być dla niego brutalną rzeczywistością. Było na tyle źle, że stracił miejsce w drużynie. Kierownictwo zespołu wolało w jego miejsca wstawiać juniora, który z urzędu skazany był na pożarcie. Jazda Świdnickiego nie napawała jednak żadną nadzieją i stosunkowo szybko stało się jasne, że strony po sezonie podziękują sobie za dalszą współpracę. Szczere słowa Rosjanina. Tak został potraktowany przez Polaków Wielkie gwiazdy PGE Ekstraligi na wylocie Nicki Pedersen i Chris Holder jeszcze nie tak dawno trzęśli światowym żużlem, a w PGE Ekstralidze byli niekwestionowanymi gwiazdami. Dość powiedzieć, że mówimy przecież o były mistrzach świata. Sezon 2023 potoczył się jednak tak, że obaj stracili pracę w swoich klubach i w przyszłym roku będą rywalizować w 2. Speedway Ekstralidze. Pedersen miewał mecze doskonałe, ale były też takie, w których się skompromitował. W GKM-ie wielu osobom nie podobało się to, że Duńczyk symuluje defekty, podczas gdy nie jest fizycznie przygotowany do jazdy na trudnych torach. Z tego powodu też działacze nie zdecydowali się przedłużyć z nim umowy. Holder miał z kolei pecha, bo przez kontuzję stracił pół sezonu i nie zdążył się wykazać na tyle, aby udowodnić, że w Lesznie powinni w dalszym ciągu na niego stawiać. Inna sprawa, że Chris od dłuższego czasu jest już cieniem swojej najlepszej wersji. Kto wie, czy zejście klasę niżej nie pozwoli mu się odbudować. Tam przynajmniej - podobnie jak Pedersen - z całą pewnością może aspirować do miana gwiazdy ligi. Znany sportowiec zmienił barwy narodowe! Tego nikt się nie spodziewał