Żużel w Lublinie kulał, a jeśli już był, to na słabym poziomie. Infrastruktura stadionu przy Alejach Zygmuntowskich 5 wołała o pomstę do nieba. Nowy zarząd, pod wodzą którego odradzał się nowopowstały klub stopniowo - przy pomocy miasta - rozbudowywał stadion, który stawał się coraz bardziej nowoczesny. Obecnie wiadomo, że władze miasta mają wybudować nowy obiekt, bo obecnego nie da się ulepszyć w ten sposób, by pomieścić kibiców chętnych oglądać zmagania na najwyższym poziomie. Błyskawiczne awanse Sezon 2017 był pierwszym dla nowego podmiotu prawnego - Motoru Lublin. Choć lublinianie nie zwyciężyli rozgrywek drugoligowych, to jednak zajmując w nich drugą lokatę uzyskali możliwość startu w barażach o pierwszą ligę. Szansy nie zmarnowali, bo dwukrotnie pokonali Stal Rzeszów i zameldowali się na zapleczu PGE Ekstraligi już w 2018 roku. Sezon 2018 był udany dla Motoru. Lublinianie najpierw zwyciężyli rundę zasadniczą 1. ligi, a następnie zameldowali się w finale rozgrywek. Po pierwszym spotkaniu w Rybniku nikt nie liczył na awans Motoru do PGE Ekstraligi, bo gospodarze wygrali 52:38, ale szczęśliwy splot wydarzeń w rewanżowym meczu sprawił, że lublinianie zwyciężyli 53:37 i przypieczętowali awans do PGE Ekstraligi. Inni chcieli iść śladami Motoru W dwa sezonu Motor Lublin awansował z 2. ligi do Ekstraligi, a inne kluby chciały iść śladami giganta ze wschodu. Mówił o tym choćby prezes Grzegorz Leśniak, który stał za sterami także nowego klubu, Wilków Krosno. Skład Motoru nie powalał na kolana i wszyscy skazywali lublinian na rychły spadek z PGE Ekstraligi, ale Jakub Kępa podkupił Grigorija Łagutę z ROW-u Rybnik, który miał być gamechangerem. Rosjanin był co prawda kluczową postacią Motoru, ale także i inni zawodnicy zaliczyli fenomenalny sezon jak na swoje możliwości. Miesiąc, Lambert i Michelsen jeździli ponad stawiane im wymagania, a do tego zastępstwo zawodnika za Andreasa Jonssona zdało egzamin, dzięki czemu lublinianie ze spokojem utrzymali się w lidze, zajmując 6. miejsce. Szybko zaczęli rządzić ligą Prezes Jakub Kępa nie potrzebował wiele czasu, by zbudować potęgę. Motor już w trzecim sezonie startów w PGE Ekstralidze zdobył pierwszy medal DMP. Zaczęło się od srebrnego krążka, a Motor przegrał w finale ze Spartą Wrocław. Sezon 2022 układał się pod dyktando Motoru Lublin. Na giganta ze wschodu nie było mocnych, choć w finale PGE Ekstraligi gorzowska Stal napędziła strachu podopiecznym trenerów Kuciapy i Ziółkowskiego. Żużlowcy Motoru w rewanżowym meczu finałowym musieli pokonać 51:39 gorzowian, by stanąć na najwyższym stopniu podium, co ostatecznie się udało, choć Bartosz Zmarzlik (wówczas startujący jeszcze w barwach Stali) dwoił się i troił, by wyszarpać złoto dla macierzystego klubu. W sezonie 2023 na tron miała ponownie powrócić Sparta Wrocław i na to się zanosiło praktycznie do końca rundy zasadniczej. Następnie Spartę trapiły kontuzje. Zawodnicy Dariusza Śledzia zdziesiątkowani przystępowali do finału ligi, a Motor nie miał większych problemów, by obronić złoty medal. Takie historie nie zdarzają się zbyt często, choć złośliwi powiedzą, że to potęga zbudowana na pieniądzach ze spółek Skarbu Państwa. Jak długo Motor będzie rządzić ligą?