PGE Ekstraliga ma nowego dominatora. Jest nim Motor Lublin, który od trzech sezonów nie schodzi z podium tych rozgrywek. W sezonie 2021 lublinianie przegrali w finale tylko z Betard Spartą Wrocław. W dwóch kolejnych latach sięgali po złoto pokonując kolejno Stal Gorzów i Spartę Wrocław. PGE Ekstraliga. Nie ma mocnych na Motor Lublin W zbliżającym się sezonie 2024 klub prowadzony przez prezesa Jakuba Kępę znów będzie faworytem do zwycięstwa. W środowisku panują nawet takie głosy, że lublinianie nie mają poważnego konkurenta, który mógłby im zagrozić. Mistrzowie Polski skompletowali na nowe rozgrywki prawdziwy dream team. W kadrze seniorskiej - na czele z Bartoszem Zmarzlikiem i Dominikiem Kuberą, trudno szukać słabych punktów. Nawet Mateusz Cierniak, który pierwszy sezon spędzi na pozycji U-24 wydaje się być w tej kategorii wiekowej najsilniejszy w całej lidze. Do tego wszystkiego dochodzi eksportowy duet juniorów złożony z Wiktora Przyjemskiego i Bartosza Bańbora. Taką formacją młodzieżową nie może pochwalić się nikt inny w PGE Ekstralidze. Eksperci mówią więc wprost, że tylko pech i kontuzje może pozbawić Motor kolejnego złota. Każdy inny scenariusz będzie trzeba traktować w kategoriach wielkiej niespodzianki. Kibice źli na klub. Padają mocne słowa PGE Ekstraliga. Moto może zdominować ligę jak Unia Leszno W historii Speedway Ekstraligi mieliśmy już takie czasy, kiedy jedna drużyna wręcz zabetonowała miejsce pierwsze i przez cztery lata pod rząd sięgała po mistrzostwo. Mowa o Fogo Unii Leszno, który zwyciężała PGE Ekstraligę w latach 2017-2020. W tamtym czasie drużyna prowadzona przez Piotra Barona uchodziła za równie kompletną jak dzisiaj Motor, czyli doskonała formacja seniorska złożona z największych gwiazd oraz niezawodny duet juniorów. Motor Lublin ma więc wszystko, aby spróbować powtórzyć wyczyn Unii Leszno, a może nawet go przebić. Pamiętać należy, że w Motorze przynajmniej przez dwa kolejne sezony jeździć będzie Bartosz Zmarzlik, a to sam w sobie gwarant jazdy o złoty medal. Spekuluje się, że za rok może dojść maksymalnie do jednej - dwóch zmian w kadrze lubelskiej drużyny, a więc podopieczni Macieja Kuciapy i Jacka Ziółkowskiego nawet po ewentualnych roszadach kadrowych ciągle będą bardzo mocni. To oczywiście rozważania czysto "papierowe". Nie ulega jednak wątpliwości, że nie wszystkim dominacja Motoru Lublin podoba się. Z ust niektórych działaczy czy ekspertów padały nawet stwierdzenia, że tylko wprowadzenie KSM-u może rozbić tę gwiazdorską drużynę. Dziś już wiemy, że na rewolucję regulaminową nie ma co liczyć, a Motor przynajmniej przez dwa najbliższe lata powinien być głównym faworytem do złota w PGE Ekstralidze. Lud przemówił. Wszyscy mu zazdroszczą, a każdy chciałby być na jego miejscu