Sprawa dotyczyła pierwszego biegu tarnowskiej rundy DMPJ. W pierwszym podejściu do tego biegu stanęli pod taśmą Maksymilian Śledź, Patryk Rolnicki i Mateusz Gzyl. Najpierw upadł Gzyl, w powtórce upadek zanotował Śledź i w efekcie Rolnicki odjechał ten bieg w pojedynkę. Pod postem pojawiło się wiele komentarzy. Skomentował go m.in. pan Michał - Efekty szkolenia "na ilość", by spełniać regulaminy. Dało nam to więcej strzelb, niż bez tych wymogów? Tak - więcej takich jak Błażykowski, Adamczewski, Iwański, Rowecki czy całe "tabuny brylantów" z Torunia - ironizował. Na wpis odpisał zawodnik Cellfast Wilków Krosno, Aleks Rydlewski, który najprawdopodobniej uznał, że zalicza się do grona "toruńskich brylantów". Żużlowcy raczej stronią od konkretnych wypowiedzi - wolą zasłaniać się frazesami, bo ewentualne powiedzenie prawdy w mediach raczej nie rozwiąże problemu, a prawdopodobnie spowoduje, że na zawodnika zostanie nałożona kara finansowa. Dostawca opon 19-letni torunian, zdaje się, taką ewentualnością się nie przejął, bo zaczął bardzo mocno - (...) cofnijmy się w czasie do sezonu 2018, mojego pierwszego pełnego po licencji gdzie jako 16-latek pełniłem na zawodach młodzieżowych funkcję... opony - napisał. W dalszej części opisał swój sezon 2018, kiedy w rozgrywkach juniorów nie jeździł, delikatnie mówiąc, zbyt wiele. Policzyliśmy to dokładnie - Rydlewski był zgłoszony do 16 rund i pojechał w nich 19 biegów. Warto jednak zaznaczyć, że dwukrotnie dostał cztery szansy w jednych zawodach. Odejmując te dwie imprezy od ogólnej statystyki, wychowanek Apatora w 14 rundach odjechał 11 biegów - czyli średnio mniej niż jeden wyścig w zawodach. Ciężko mówić tu o objeżdżaniu zawodnika. A o co chodzi z oponą, której funkcję - jak sam napisał - pełnił Rydlewski? W DMPJ obowiązywał przepis, że jeden zawodnik może mieć na zawodach tylko jedną nową oponę. Dzięki zgłoszeniu w składzie obecnego żużlowca Wilków, gdy on sam nie jeździł, do dyspozycji pozostałych zawodników była jedna dodatkowa opona. 19-latek uderza tu w "juniora z rocznika ‘99". Choć nie napisał o kogo chodzi, łatwo się domyślić, że tajemnym żużlowcem jest Igor Kopeć - Sobczyński. Nowe opony miały pomagać obecnie już 22-latkowi w osiąganiu lepszych wyników. Na niewiele się to zdało, bo Kopeć - Sobczyński nie jeździ obecnie w lidze. Jak napisał Rydlewski, największym problemem nie było jednak statystowanie na zawodach DMPJ, a fakt, że w tych dniach odbywały się również treningi. Powodowało to, że tracił kolejne tygodnie i miesiące, bo ani nie trenował, ani nie objeżdżał się w zawodach juniorów. Problemy z przyczepnymi torami Młody zawodnik zwrócił uwagę na inny problem - jazdę na różnych typach nawierzchni. Jego zdaniem, juniorzy w Polsce nie uczą się jeździć na nawierzchniach przyczepnych. W tej sytuacji, gdy tor jest, np. po opadach, mają problem z płynną jazdą, bo całe życie jeżdżą na torach bardzo twardych. Nie wiedzą więc jak się zachować, gdy tor jest przyczepny i "klei". Rydlewski słusznie zauważył, że bez doświadczenia, ciężko o dobre wyniki - Chciałbym więcej jeździć na przyczepnym torze, żeby się tego NAUCZYĆ i chciałbym generalnie jeździć, bo w żadnej dyscyplinie sportu żaden zawodnik który się rozwija, nie zrobi czegoś w warunkach meczowych jeśli nie potrafi tego zrobić na treningu. No niestety 2 lata, w których mogłem trenować jazdę i jako 16latek zdobyć najwięcej doświadczenia straciłem na walkę z wiatrakami prosząc się o wyjazd na tor, a teraz gdy mogę jeździć nie nadrobię braków w umiejętnościach z trzech lat w dwa miesiące. Mówi się że zawodnik powinien umieć jeździć na każdym torze, jednak nie ma możliwości trenować na każdym, bo na przykład nie idzie polewaczką przygotować takiego toru jaki był w Krośnie ostatnio po opadach deszczu - wyjawił kibicom (pisownia oryginalna - dop. red.). Materiał do przemyśleń Choć wpis Rydlewskiego łatwo zbagatelizować, mówiąc, że narzeka, a tak naprawdę był za słaby na jazdę w DMPJ, należy pamiętać, że te rozgrywki były tworzone z myślą o początkujących zawodnikach. Miały dawać im możliwość zdobycia doświadczenia na różnych torach, a nie szansę na alibi przy słabych wynikach w lidze. Ciekawy jest też wątek dotyczący nawierzchni torów. O tym, że młodzi zawodnicy mają problemy z wymagającymi torami mówi się nie od dziś. Jednak Rydlewski jako pierwszy wypowiedział o tym głośno i tak dosadnie. Warto, żeby żużlowi decydenci pochylili się nad tym problemem i wypracowali jakieś rozwiązania. Na następnej stronie cały wpis Aleksa Rydlewskiego.