Czas płynie nieubłaganie. Wciąż pamiętamy emocje, które serwowały nam w Wielkanoc mecze inaugurujące tegoroczne rozgrywki PGE Ekstraligi, a dziś stoimy już przed półmetkiem sezonu 2021. Peleton w tabeli podzielił się już na grupy. Aktualny układ sił w najlepszej lidze świata pozwala przypuszczać, że złote medale trafią do Fogo Unii Leszno, Betard Sparty Wrocław lub Moje Bermudy Stali Gorzów. Kto zaś będzie czwartą drużyną, która dostąpi zaszczytu wzięcia udziału w fazie play-off? Jeszcze 2 tygodnie temu pewniakiem wydawał się Motor Lublin. Podopieczni Macieja Kuciapy spisywali się wyśmienicie. Jednakże, ich akcje spadły po stracie punktów w Grudziądzu i odrodzeniu się Eltrox Włókniarza. Wciąż liczą się co prawda w walce o pierwszą czwórkę, ale nie są już zdecydowanymi faworytami. Buczkowskiemu pomogła wizyta w domu Największym plusem ostatnich spotkań po stronie lublinian jest z pewnością Krzysztof Buczkowski, któremu niesamowicie pomogła wizyta w rodzinnym kujawsko-pomorskim mieście. W meczu z ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-em był jednym z liderów drużyny i wystartował nawet w 15. wyścigu. Podczas domowego spotkania z eWinner Apatorem nie szło mu już tak dobrze, jednak w tym przypadku można to zrzucić na pech. Wygrał swój pierwszy bieg, na czwartym okrążeniu drugiego złapał panę, w trzecim przywiózł zero z najsłabszego pola startowego, a w kolejnym został wykluczony za atak na Jacka Holdera. Jego wynik punktowy nie rzucił na kolana, ale progres w jeździe jest widoczny gołym okiem. Na nieszczęście Motoru, do podobnego odrodzenia doszło także w Częstochowie. Po domowym blamażu z Betard Spartą Wrocław ogromny wybuch formy zanotowała cała drużyna, a jego zwieńczeniem był występ Kacpra Woryny w Gorzowie. To właśnie zbierający dotąd multum krytyki wychowanek ROW-u dał Eltrox Włókniarzowi zwycięstwo z faworyzowaną Moje Bermudy Stalą. W piętnastym wyścigu do samej mety odpierał ataki Szymona Woźniaka. Nastoletnie gwiazdy czy pogromcy mistrza świata? Jakby tego było mało, spoglądający nieśmiało w stronę fazy play-off eWinner Apator Toruń także zniwelował swój największy mankament - wyjazdy Adriana Miedzińskiego. Wychowanek toruńskiego klubu dawał już swej macierzystej drużynie ważne punkty podczas spotkań na Motoarenie, ale w piątek po raz pierwszy zaliczył udane spotkanie poza jej murami! W Lublinie zdobył 8 punktów i bonus. Skoro wszystkim drużynom aspirującym do play-offów udało się załatać dziury w formacji seniorskiej, wiele wskazuje na to, że o ostatecznym układzie tej części tabeli zadecyduje potencjał młodzieżowców. Na tym polu torunianie muszą uznać wyższość rywali. Kto jednak jest lepszy? Lampart i Cierniak czy Miśkowiak i Świdnicki, którzy w niedzielę przywozili za plecami samego Bartosza Zmarzlika? Szala przechyli się zapewne minimalnie, jednak nie sposób dziś orzec, w którą ze stron. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź