W piątek odbędą się kolejne Derby Ziemi Lubuskiej. Zazwyczaj ten mecz elektryzował publiczność. Tym razem większych emocji nie ma. Stal jest zdecydowanym faworytem. W Falubazie trudno znaleźć argumenty na skuteczną walkę z wicemistrzem Polski. Nawet między klubami nie ma dużego ładunku. - Jest większy spokój, jeśli chodzi o derby. To dobrze. Wiadomo, że na taki mecz bardziej się nastawiamy i nie trzeba dodatkowych emocji, budowania jakiejś niezdrowej otoczki - stwierdził Piotr Żyto. Nawet kibice skazują Falubaz na pożarcie. Niektóre memy z gorzowskiego kręgu w niewybredny sposób przyznają Stali trzy punkty na kilka dni przed meczem. - Nie czytam głupot w internecie. Wiadomo, że są kibice i kibice. W Lublinie niektórzy z naszych zachowali się skandalicznie. Przykro było słuchać wyzwisk, gdy drużyna poszła im podziękować. Przecież wiadomo, że się staramy i chcemy wygrywać. Kibicem się jest na dobre i na złe. Niektórymi opiniami nie ma się co przejmować - powiedział Żyto. Kvech musi zmienić podejście Mimo wszystko w piątek zielonogórzanie poszukają punktów, które znacząco przybliżyłyby ich do utrzymania. Zadania nie ułatwiają kolejne kłopoty z obsadą juniorską. - W meczu nie wystąpi Fabian Ragus. Ma on problemy na dłużej wykluczające go z jazdy. To spore osłabienie dla zespołu, bo to nasz najlepszy junior. Nie mamy innego wyjścia niż postawienie na Jakuba Osyczkę - stwierdził Żyto. Największy ból głowy dotyczył pozycji U-24. Wydawało się, że po niezłym Grand Prix w Pradze szansę może otrzymać Jan Kvech. Czech znów jednak znalazł się poza składem. - Kvech jest bardzo niezorganizowany. To jego największa wada. Ma talent i potrafi jeździć, ale nie jest profesjonalnie przygotowany. Był kiedyś na treningu, to przyjechał sam, bez jakiegokolwiek mechanika. Musiano mu wymienić olej, gaźnik - opisał Żyto. - Mimo wszystko biorę go pod uwagę. W najbliższym meczu pojedzie jednak Damian Pawliczak, który nieźle radzi sobie na wyjazdach. Mateusz Tonder będzie na rezerwie - dodał.