Kibice Motoru Lublin są w żużlowej Polsce stawiani za wzór dla sympatyków innych zespołów. Chwali się ich za kulturę dopingu, nie szukanie awantur i oklaskiwanie także zawodników przeciwnej drużyny, jeśli ci uczestniczą w wypadku. Ich pierwszy sezon w PGE Ekstralidze wywołał istną Motoromanię w całym kraju - nie mógł się ich nachwalić choćby prezes Włókniarza Częstochowa, Michał Świącik. Gdy nie mogli wejść na trybuny podczas pandemii, cały świat obiegły zdjęcia stworzonego przez nich podniebnego sektora z podnośników koszowych. Nic więc dziwnego, że spore poruszenie wywołały ostatnio twarde zasady, jakie zostały im narzucone przez grudziądzki klub na najbliższe spotkanie obu zespołów przy Hallera 1. Wielu lublinian uda się zapewne w ten weekend do województwa kujawsko-pomorskiego, by zobaczyć pierwszy w tym sezonie mecz ich drużyny przy otwartych trybunach. Organizatorzy zakazali im jednak jakiegokolwiek eksponowania barw Motoru Lublin, a niesubordynowani kibice mają zostać nie wpuszczeni na stadion. Ponadto, nie wolno im będzie wnieść flag, bębnów ani megafonu. Co więcej, przed wejściem na stadion zostaną oni zbadani alkomatem. Nietrzeźwych ochrona ma odesłać do domu. Pseudokibice to nie tylko piłkarski problem W ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-ie dmuchają na zimne. Ze względu na nowy regulamin sanitarny i możliwość zapełnienia nie więcej niż 25% pojemności trybun, klub nie zapewni bowiem przyjezdnym fanom wydzielonego sektora. Zapewne znacznie ograniczone w stosunku do "standardowego" meczu będą także szeregi stadionowej ochrony. Organizatorzy opierają się na zaleceniach policji, bo choć co prawda do zachowania kibiców Motoru nie można było się ostatnimi czasy przyczepić, to jednak na innych żużlowych stadionach wielokrotnie widzieliśmy przecież sytuacje kojarzące się wręcz ze stadionowym chuligaństwem na meczach piłki nożnej. Tak było między innymi właśnie w Grudziądzu, gdy pseudokibice GKM-u wbiegli na murawę i wywołali rozróbę na meczu z toruńskim Apatorem. Alkomat na bramce, piwo na stadionowych straganach? Przeciwnicy takiego rozwiązania przywołują przykład ubiegłorocznego spotkania w Zielonej Górze, gdy przywdziani w barwy Motoru lublinianie siedzieli na trybunach ramię w ramię z owianymi złą sławą fanami Falubazu. Należy jednak pamiętać, iż tamto spotkanie zakończyło się gładkim zwycięstwem gospodarzy. W Grudziądzu faworytem są zaś goście i niewykluczone, że kolejne wygrane wyścigi podopiecznych Macieja Kuciapy mogą doprowadzić do tego, iż "fanom" GKM-u zaczną puszczać nerwy. Dyskusyjnym pozostaje jednak badanie alkomatem na wejściu. Jak bardzo rygorystycznie będzie podchodziła do niego ochrona? Głupotą byłoby wszak odprawianie z kwitkiem lekko podchmielonych kibiców, skoro przecież piwo mogą oni kupić także w ramach stadionowej gastronomii. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź