Rok temu Kacper Woryna korzystał z silników różnych tunerów. Miał sprzęt od Finna Rune Jensena, Flemminga Graversena i Ashley’a Holloway’a. Kupił też od Nickiego Pedersena, byłego mistrza świata, zawodnika ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz, stary silnik zrobiony dla Duńczyka przez Ryszarda Kowalskiego. Ta jednostka napędowa tak przypadła Worynie do gustu, że w tym roku ma startować głównie na silnikach Kowalskiego. Kowalski to najbardziej zapracowany mechanik żużlowy na świecie. Od kilku lat zawodnicy, którzy z nim współpracują, nie schodzą z podium Grand Prix. Dwa ostatnie tytułu Bartosza Zmarzlika, to także zasługa Kowalskiego, który szykował sprzęt dla naszego mistrza. Wcześniej złoto na silnikach Kowalskiego wywalczył Tai Woffinden. Ciężko zostać jego klientemNic dziwnego, że bardzo trudno zostać klientem Kowalskiego. On sam wyznaje zasadę, żeby nie brać sobie zbyt wiele pracy na głowę. Z Grand Prix ma kilku, i więcej nie chce. Woryna nie jeździ w GP i to akurat mu pomogło. Dodatkowo miał szczęście, bo Kowalskiemu odpadł jeden z polskich zawodników spoza cyklu i w to miejsce wskoczył wychowanek ROW-u Rybnik. Woryna ma już za sobą pierwsze jazdy na częstochowskim torze. Prezes Michał Świącik jest pod ogromnym wrażeniem tego, co prezentował zawodnik, testując między innymi silniki od Kowalskiego. - Woryna wyglądał jak człowiek stworzony do jazdy na torze Włókniarza - przekonuje nas Świącik. - Jeździł ofensywnie, agresywnie, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu, przyjemnie się go oglądało. Częstochowski tor ma wiele ścieżek, Woryna już poznał wiele z nich - stwierdza prezes, co może zwiastować dobry sezon w wykonaniu tego zawodnika. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź