Szczegóły przedstawiono w oficjalnym komunikacie prasowym. Oto jego treść: O tym, że warto zainwestować, nie trzeba nikogo przekonywać po niedawnym Orlen Lublin FIM Speedway Grand Prix of Poland, ale również finale PGE Ekstraligi z 2017 roku, gdy mecz BETARD Sparty Wrocław z CASH BROKER Stalą Gorzów odbył się na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu mimo intensywnych opadów deszczu, które prognozowano dużo wcześniej. Woda musi mieć gdzie spłynąć - Z całą pewnością sam system przykrycia toru nie rozwiązuje wszystkich problemów nie rozgrywania meczów - podkreślił Jakub Kępa, Prezes Motoru Lublin. - Uważam, że nieodzowne jest odwodnienie liniowe i nie sądzę, aby jakikolwiek tor żużlowy w Polsce bez odwodnienia pozwalał na swobodny odpływ wody po intensywnych opadach deszczu. Jeśli woda nie ma gdzie spływać, gromadzi się przy krawężniku i skutecznie uniemożliwia uzyskanie jednolitej przyczepności. Dodam również, że cały system, czyli plandeka i odwodnienie ma rację bytu jedynie w sytuacji posiadania odpowiedniej liczby przygotowanych do pracy ludzi. Rozłożenie i złożenie plandeki nie jest może skomplikowane, ale czasochłonne, co wynika z dużej powierzchni plandeki. Trzeba też mieć odpowiednie miejsce, aby ją magazynować. Skąd wziąć pieniądze na nowoczesny, ale drogi system? Kluby będą mogły przeznaczyć na to część pieniędzy z nowego kontraktu telewizyjnego, a więc nie są skazane na środki samorządowe lub sponsorskie, a przede wszystkim muszą traktować to jako inwestycję, gdyż nie rozgrywanie meczów przez opady deszczu wiąże się dla nich z dużymi wydatkami, których można uniknąć. Kluby wiedziały od 5 lat Przypomnijmy, że PZM wprowadził obowiązek posiadania plandek i odwodnienia od sezonu 2020, a było o tym wiadomo już pięć lat przed wymogiem. Część klubów przygotowała się do zmian, a także pozyskania środków finansowych odpowiednio wcześnie. Aktualnie plandekę wraz z odwodnieniem posiada klub z Wrocławia, z kolei ani odwodnienia liniowego, ani plandek nie posiadają ośrodki żużlowe z Leszna, Częstochowy, Zielonej Góry i Gorzowa. Przed sezonem 2020 w wyniku pandemii PZM wprowadził w regulaminie licencyjnym możliwość udzielenia odstępstwa na wypełnienie obowiązków najpóźniej do początku sezonu 2022. Wynikało to przede wszystkim z wielu znaków zapytania, które pojawiły się przed rozgrywkami sportowymi na całym świecie w 2020 roku, jak również znaczącym odpływem środków finansowych ze sportu na skutek problemów wielu sponsorów. Przepisy dotyczące obowiązku wprowadzenia plandek i odwodnienia liniowego regulują kryteria infrastrukturalne regulaminu przyznawania, odmowy przyznania i pozbawiania licencji uprawniającej do udziału we współzawodnictwie sportowym w sporcie żużlowym dla klubów Ekstraligi oraz I i II ligi żużlowej. Kompleksowy system przykrycia toru musi posiadać certyfikat PZM. Wymóg nie dotyczy stadionów z zadaszonym torem. Nie będzie żadnych odstępstw! PZM i PGE Ekstraliga przeprowadziły testy plandeki w warunkach poza rozgrywkami (m.in. sprawdzając jak zachowuje się ona przy różnego rodzaju ilościach wylewanej na nią wody na torze żużlowym). Tym samym czas między odstępstwem i definitywnym wprowadzeniem wymogu został odpowiednio spożytkowany. Jednak największym testem okazał się lubelski turniej Grand Prix, który przekonał wiele osób co do zasadności tego rozwiązania, ale jednocześnie unaocznił również, że plandeka musi iść w parze z odwodnieniem. Co to jest odwodnienie liniowe? To ujście dla wody, która zbiera się w wyniku opadów deszczu (przy zachowaniu odpowiedniego kąta nachylenia torów z plandeki woda spływa do krawężnika, a dalej jest już odprowadzana do kanalizacji). Odwodnienie jest liniowe, to znaczy, że musi być wzdłuż całego toru, w jednej linii pomiędzy murawą i nawierzchnią toru. Koszt plandeki i odwodnienia dla pojedynczego klubu w PGE Ekstralidze, to wydatek rzędu miliona złotych (zależny od długości toru). Władze PGE Ekstraligi zapewniają, że w sezonie 2022 nie będzie odstępstw od obowiązku posiadania systemu, a także odpowiedniej liczby osób, które plandekę będą w stanie dostatecznie szybko i sprawnie rozłożyć, a następnie złożyć.