Kwarantanna Patryka Dudka kończy się już 29 marca, zaś braci Holderów i Kamila Marcińca 2 kwietnia - na 2 dni przed zaplanowanym spotkaniem drużyn zawodników w inauguracyjnej kolejce. Jeśli do tego czasu nie wynikną żadne nowe zakażenia, a podczas piątkowych testów (wykonywanych u wszystkich zawodników 48 godzin przed każdym meczem) okaże się, że przynajmniej jeden z Australijczyków jest już zdrowy, to spotkanie zgodnie z przepisami powinno się odbyć. Regulamin PGE Ekstraligi zakłada bowiem, że spotkanie może zostać przełożone z uwagi na wykrycie koronawirusa wśród żużlowców tylko w bardzo konkretnych sytuacjach. Przede wszystkim wtedy, gdy w gronie pięciu najlepszych zawodników danej drużyny pod względem średniej biegopunktowej dwóch okaże się chorych. Jeżeli więc obaj bracia Holderowie nie zdążą wyzdrowieć, mecz zostanie przełożony. Negatywny test któregokolwiek z nich rozwieje takie obawy. W Toruniu wszyscy powinni teraz chuchać i dmuchać na Karola Żupińskiego, lidera ich formacji młodzieżowej. Jeśli zarówno on, jak i Kamil Marciniec nie uzyskają negatywnych wyników testu na COVID-19 podczas badania 48 godzin przed zawodami, to znajdzie zastosowanie przepis mówiący o przełożeniu spotkania w momencie, gdy koronawirus wykluczy z rywalizacji 2 najlepszych juniorów zespołu pod względem średniej biegopunktowej lub tak wielu młodzieżowców, że nie możliwe będzie wystawienie pełnego składu. Jeśli w piątek przed zawodami okaże się, że wciąż chory pozostaje jeden z braci Holderów lub Patryk Dudek, lider RM Solar Falubazu, wtedy drużyny będą mogły zastąpić niedostępnych zawodników gośćmi z niższej ligi. eWinner Apator ma w takiej sytuacji do dyspozycji swojego reprezentanta sprzed roku - Wiktora Kułakowa, a ponadto jest zainteresowany Frederikiem Jakobsenem z Aforti Startu Gniezno. Zielonogórzanie nie pochwalili się jeszcze żadnym takim zawodnikiem, kilku mają już jednak na oku. Chodzi przede wszystkim o Rohana Tungate’a z Unii Tarnów oraz wychowanka klubu z Wrocławskiej 69, Grzegorza Zengotę występującego w barwach Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Podsumowując, nie taki diabeł straszny jak go malują. Pojawiająca się wśród kibiców panika nie jest ani uzasadniona, ani konieczna. Ryzyko odwołania spotkania inauguracyjnej kolejki wydaje się bowiem znikome, o ile rzecz jasna nie zanotujemy żadnych innych zakażeń w tych zespołach. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź