44-letni Duńczyk w pierwszej części sezonu spisywał się kapitalnie i udowadniał, że prawdopodobnie jeszcze przez długie lata będzie nadawał się do rywalizacji na tym poziomie. Był zdecydowanym liderem GKM-u, ale później przytrafiło mu się kilka nieprzyjemnych upadków. Nikt z tego sobie zbyt dużego kłopotu nie robił, bo przecież Pedersen po upadkach zawsze był tym samym człowiekiem, co przed nimi. Przyzwyczaił kibiców do ostrej jazdy, która często kończyła się dla niego kontaktem z nawierzchnią. Tym razem jednak wygląda na to, że upadki mają spory wpływ na aktualne występy Nickiego, które dla GKM-u wyglądają bardzo niepokojąco. Ostatni ligowy mecz w Lublinie Pedersen zakończył zaledwie z czterema punktami (1,2,1,d). Niewiele lepiej było w Lesznie (2,1,2,2,d). Rywale byli mocni, ale na tle takich Duńczyk tak czy inaczej zawsze szalał. W derbach z eWinner Apatorem przejechał pół okrążenia, więc tego spotkania do statystyk liczyć nie można. Chwilę wcześniej startował w Rybniku - co prawda nie podczas rywalizacji ligowej, ale na polskim torze - i też przywiózł tylko siedem punktów (2,0,1,2,2). Pod koniec czerwca w Gorzowie także było średnio, jak na niego (2,1,2,2,2). Podobnie, jak tydzień wcześniej na IMME (1,2,2,2,1). To nie jest ten Pedersen z początku sezonu. Dania nie jest wykładnikiem Marnym pocieszeniem dla grudziądzan jest to, że w środę zawodnik przywiózł 14 punktów dla Holsted w lidze duńskiej (3,2,3,3,1,2). Poziom tamtejszych rozgrywek nie jest jednak wybitny, o czym świadczą nazwiska innych uczestników tych zawodów: Jesper Knudsen, Marius Nielsen, Sam Floe Jensen czy nawet znani w Polsce Rene Bach oraz Mads Hansen. W PGE Ekstralidze, trzykrotny mistrz świata ma znacznie trudniejszych oponentów, a z takimi nie radzi sobie od wielu tygodni. Odkąd 13 czerwca zdobył 14 punktów w starciu z marwis.pl Falubazem, w żadnym kolejnym nawet się do tego wyniku nie zbliżył. Choć w Grudziądzu głośno o tym nie mówią, dyspozycja lidera na pewno ich niepokoi. Nie ma szans myśleć o korzystnym wyniku bez Pedersena na poziomie 12-13 punktów. GKM to nie Fogo Unia, gdzie gorszy dzień jednego z seniorów mogą wyrównać inni. Tutaj konieczne jest zdobycie swoich punktów przez każdego żużlowca w składzie. Mecz z Eltrox Włókniarzem, GKM musi wygrać jeśli chce pozostać w PGE Ekstralidze. Goście przyjadą już de facto na wycieczkę, bo w play-off się nie znajdą. Deklarują jednak, że do walki z grudziądzanami podejdą w pełni poważnie.