Noty dla zawodników Marwis.pl Falubazu Zielona Góra: Matej Zagar 3. Zwycięstwo Słoweńca w pierwszym biegu wyprowadziło zielonogórzan na prowadzenie, a jego trójka w czternastej gonitwie - kiedy wszystko wydawało się już ustalone - pozwoliła zielonogórzanom wyjść z sytuacji bez wyjścia i myśleć o pokonaniu mistrzów Polski. Pomiędzy tymi dwoma wyścigami mógłby jednak wyjść z parku maszyn po kiełbasę na trybuny i nie zmieniłoby to jego wkładu w spotkanie. Strasznie nierówny występ. Max Fricke 5+. Jasny punkt zespołu Piotra Żyty, pojechał chyba najlepszy mecz w tym sezonie. Nawet kiedy nie udawało mu się wygrywać wyścigów to na metę wpadał tuż za rywalem nie pozwalając mu odetchnąć ani na moment. Jeśli Falubazowi uda się utrzymać w PGE Ekstralidze, to działacze powinni zatrzymać go przy Wrocławskiej na dłużej. Piotr Protasiewicz 5-. O takim kapitanie marzą zielonogórscy kibice. Protasiewicz był równy jak kilkanaście lat temu - zdobył 5 dwójek, w tym dwie z bonusem. Zimna krew doświadczonego żużlowca udzielała się całej drużynie. Mateusz Tonder 1. Zupełnie nie przypominał zawodnika ratującego honor Marwis.pl Falubazu w spotkaniu z Betard Spartą Wrocław. Wyjechał do dwóch wyścigów, w których pełnił rolę statysty. Piotr Żyto szybko zrezygnował z wypuszczania go w kolejnych wyścigach i była to decyzja jak najbardziej słuszna. Patryk Dudek 4+. W pierwszych seriach robił to, co do niego należało. Był liderem z prawdziwego zdarzenia. Niestety, znów zawiódł w najważniejszych momentach - dwóch ostatnich seriach startów. Porażka z Emilem Sajfutdinowem o pół średnicy przedniego koła będzie mu się zapewne śnić przez całą jesień. Nile Tufft 1. PGE Ekstraliga to dla niego zdecydowanie za wysokie progi, udowadnia to niemal w każdym spotkaniu. Kiedy po defekcie Jasona Doyle’a zorientował się, że dowiezie swój jedyny w tym meczu punkt, postanowił pokonać resztę dystansu w spacerowym tempie. Jakub Osyczka 2-. Zupełnie bezbarwny występ. W przeciwieństwie do Tuffta udało mu się jednak przynajmniej raz dowieźć do mety rówieśnika noszącego na plastronie Byka. Damian Pawliczak 2. Przeżył najpiękniejsze chwile w swoim życiu - wygrał start i przez cały pierwszy łuk wygrywał z Jasonem Doyle’em i Emilem Sajfutdinowem. Na wyjściu wpadł jednak w zbyt przyczepną nawierzchnię i spadł na koniec stawki cudem ratując się przed upadkiem. Mimo to, zaprezentował się duuużo lepiej od swojego bezpośredniego rywala w walce o skład - Mateusza Tondera. Noty dla zawodników Fogo Unii Leszno: Emil Sajfutdinow 4. Doświadczony Rosjanin wykazuje objawy typowe dla tak zwanego syndromu Crumpa - świetnie radzi sobie w cyklu Grand Prix, nieco gorzej gdy przychodzi czas na rywalizację ligową. Kiedy jednak emocje rozpalają cały stadion do czerwoności, 32-latek pełni rolę strażaka - zwycięstwo w Zielonej Górze ma właśnie jego twarz - to on dowiózł o pół koła punkt na wagę zwycięstwa. Janusz Kołodziej 4. Niesforni "kibice" Falubazu krzyczeli w jego stronę, że jest złodziejem. Czyżby to dlatego, że okradł ich z marzeń o kolejnym sezonie w PGE Ekstralidze? Nawet jadąc słabiej niż zazwyczaj wciąż był pewnym punktem zespołu. Szymon Szlauderbach 1. Nie udało mu się załatać dziury po kontuzjowanym Lidseyu, ale czy ktokolwiek się tego spodziewał? Jego miejsce jest - póki co - na drugoligowym torze w Rawiczu, gdzie stanowi o sile leszczyńskich rezerw. Jason Doyle 4. Miewał w tym sezonie o wiele lepsze występy, ale w Zielonej Górze także nie zaprezentował się niesamowicie słabo. Stracił punkty na defekcie. Piotr Pawlicki 6. Tego nie spodziewali się chyba nawet najwięksi psychofani kapitana Fogo Unii Leszno - 27-latek otarł się o komplet punktów i był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem drużyny. Co prawda wyjazdy na tory słabszych drużyn zawsze idą mu w tym sezonie dobrze, ale leszczynianie wierzą, że tak świetny występ jest znakiem odnalezienia optymalnej formy tuż przed fazą play-off. Damian Ratajczak 4. Ależ to jest talent! - Będzie świetnym zawodnikiem, jeśli tylko nauczy się dobrze wychodzić spod taśmy - mówili o nim eksperci. Jakby na zawołanie wygrywał momenty startowe i świetnie rozgrywał pierwszy łuk. Piotr Baron ma w swym zespole prawdziwą perełkę. Kacper Pludra 2. Wyglądał jakby jego umiejętności nie do końca nadążały za ambicjami i marzeniami. W siódmym wyścigu niemal zrobiłby sobie krzywdę niebywałym wypadkiem na prostej, do którego doprowadził jadąc dobre kilkadziesiąt metrów za rywalami.