Emil Sajfutdinow od wielu lat jest jednym z najskuteczniejszych zawodników najlepszej klasy rozgrywkowej w Polsce, jednak jego dyspozycja na torach ekstraligowych nie do końca przekłada się na turnieje Grand Prix. 32-latek już teraz uważany jest za jednego z najlepszych zawodników bez tytułu indywidualnego mistrza świata w historii czarnego sportu. - Różnic między polską ligą, a Grand Prix jest bardzo dużo, szczególnie w przygotowaniu torów. W PGE Ekstralidze zazwyczaj masz masę ścieżek po których możesz się napędzić po przegranym starcie. W Grand Prix bardziej liczy się start - powiedział brytyjskiemu tygodnikowi "Speedway Star" znany z ekwilibrystycznej jazdy Rosjanin. Fogo Unia Leszno, aktualny klub Sajfutdinowa rozpocznie tegoroczny sezon PGE Ekstraligi już w niedzielę wielkanocną meczem z Moje Bermudy Stalą Gorzów Bartosza Zmarzlika. Z uwagi na panujący w kraju lockdown, trybuny stadionu Smoczyka będą puste. - Myślę, że lepiej dla nas - klubów i zawodników - byłoby, gdybyśmy wystartowali z kibicami. Mamy bardzo dobrą atmosferę na stadionie i to oni dają nam dodatkowego kopa. Dlatego moim zdaniem powinniśmy przełożyć inaugurację na maj lub jeszcze inny termin - twierdzi żużlowiec. Leszczynianie stają w tym sezonie przed szansą na zapisanie się w annałach czarnego sportu. Jeśli zwyciężą tegoroczne rozgrywki, wyrównają blisko 60-letni rekord rybniczan - pięć tytułów Drużynowego Mistrza Polski z rzędu. - Podoba mi się takie tworzenie historii, ale przed nami naprawdę ciężka praca. Musimy dobrze punktować w 14 meczach, by wejść do fazy play-off, a następnie wywalczyć awans do finału. Jeśli nam się uda, to spróbujemy wygrać. Przed nami długa droga, więc już nie mogę się doczekać pierwszego spotkania - powiedział Sajfutdinow. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź