Piotr Kaczorek, Interia: Jakie wnioski na temat stanu emocjonalnego Maksyma Drabika można wyciągnąć z oświadczenia, które opublikował? Marta Nasiukiewicz, psycholog sportowa: Początkowa część oświadczenia podkreśla chęć zdystansowania się od komentarzy. Opinie osób trzecich traktuje jako emocjonalnie krzywdzące dla siebie, dlatego decyduje się na wydanie oświadczenia, w którym prezentuje swój punkt widzenia. Prośba o dystans do sytuacji oraz zachowanie obiektywizmu do momentu wydania prawomocnego orzeczenia wydaje się być dla zawodnika priorytetowa. Pojawiają się w nim niepokojące stwierdzenia takie jak: "Straciłem wszystkie dobre emocje, które kierowałem do tej dyscypliny, życie wewnątrz przyprawiało mnie o irytację i niechęć.", czy kończące oświadczenie niedopowiedzenie "Nie wiem co przyniesie dzień jutrzejszy...". Moje pytanie brzmi - czy ktoś z klubu, w którym jeździ Maksym Drabik zaopiekował się jego zdrowiem psychicznym, zapewniając jemu fachową pomoc w zaistniałej sytuacji? Wiemy do czego mogą doprowadzić negatywne komentarze czy hejt kierowany w stronę zawodnika. Wielokrotnie podkreślałam, że to, jakie zawodnik przybiera pozy na zewnątrz, niekoniecznie jest odzwierciedleniem jego stanu psychicznego. Dlatego apeluję do środowiska żużlowego, PZM, Ekstraligi, klubów - nie powielajmy błędów przeszłości, zapewnijmy zawodnikom wsparcie psychiczne, szczególnie w tak trudnych momentach. Czy przyjęta przez Maksyma strategia, polegająca na odcięciu się od świata zewnętrznego na czas trwania czynności prawnych ze strony POLADA, z punktu widzenia psychologa, jest korzystna? Czy może lepiej by było, gdyby Maksym regularnie wypowiadał się dla mediów i udzielał w mediach społecznościowych? Jak wskazuje oświadczenie, chęć zdystansowania się od sytuacji i odcięcia od mediów była celowa. Chodziło o to, aby uspokoić emocje, nie wdawać się w niepotrzebne potyczki słowne, które niczemu dobremu się nie przyczynią. Niestety spekulacje oraz krzywdzące opinie spowodowały chęć zabrania głosu. Maksym wskazuje na granice, twierdząc, że nie jest maszyną, a media i osoby trzecie potraktowały go "jak doskonały produkt, który się sprzedaje". Wskazując tym samym poczucie krzywdy jakiej doświadcza. Utalentowany zawodnik, który został wplątany w sytuację do tej pory nierozstrzygniętą, otwarcie mówi o tym, że stracił wszystkie dobre emocje do tej dyscypliny. Sądzę, że powinien pojawić się wśród mediów, klubu i kibiców moment otrzeźwienia i otwartość w kierunku zrozumienia zawodnika i uszanowania jego woli. Pomimo toczącego się postępowania, Maksym startował normalnie w lidze. Jak sam pisze, stracił motywację do jazdy. Czy słuszny jest wniosek, że w momencie, gdy są podejmowane jakieś czynności prawne, które mogą skutkować przerwą w karierze, lepiej jest się skupić na prawnych bataliach, a nie obciążać głowy jazdą? Czy wręcz przeciwnie - starać się tym nie przejmować, zająć się jazdą, a postępowanie pozostawić w rękach prawników? To kwestia indywidualna, o której powinien zadecydować zawodnik w porozumieniu z klubem. Dla jednego sportowca uprawianie dyscypliny sportu, którą kocha może być dobrym pomysłem na ujście emocji w konstruktywny dla niego sposób. Dla innego odcięcie się od wszystkich bodźców związanych z trudną sytuacją będzie skutkowało złapaniem równowagi wewnętrznej. Wszystko zależy więc od typu osobowości oraz poziomu odporności psychicznej. Pamiętajmy, że finalnie i tak dojdzie do konfrontacji i powrotu do sytuacji sportowych, klubu, środowiska, kibiców, itp. W sytuacji, w której jeszcze przed zawieszeniem Drabik stracił motywację do jazdy, czy możliwe jest podtrzymanie chęci powrotu na tor przez rok, czy potencjalnie dwa lata zawieszenia? Jak można tę chęć, czy motywację stymulować, zwiększać? Dając zawodnikowi przestrzeń do uczestniczenia w życiu klubu, do którego należy, analizie treningów, czy analizie sytuacji meczowych, a nawet do uczestniczenia w samych meczach, natomiast w innym wymiarze. Wzór będzie szedł z góry, czyli z klubu. Jeśli klub wyeliminuje zawodnika, podobnej reakcji można się spodziewać ze strony kibiców. Jeżeli klub da szansę zawodnikowi, natomiast zmieni formułę aktywności w klubie, wówczas sam zawodnik poczuje, że nadal jest częścią drużyny, a kibice będą mieli czas na oswojenie się z sytuacją.