Dariusz Ostafiński, Interia: Czy ktoś zatrzyma Moje Bermudy Stal Gorzów? Mirosław Kowalik, były żużlowiec Apatora Toruń: Na razie są na fali wznoszącej. Mają też piekielnie mocną drużynę. Jak patrzyłem sobie przed meczem z GKM-em na nazwiska, to pomyślałem sobie: nie, no oni są nie do ugryzienia. Jak się nic nie zdarzy, jak nie będzie jakiejś kontuzji jednego z liderów, to Stal może być młotem tej ligi. Są drużyną bez wad? Oczywiście, że nie. Juniorka jest taka sobie. Szkoda, że Mateusza Bartkowiaka oddali do GKM-u. To był błąd, bo chłopak fajnie jedzie. Uważam, że z Bartkowiakiem zrobili taką samą pomyłkę, jak Apator oddając Musielaka, a zostawiając Miedzińskiego. Ja bym zostawił Musielaka. Zaraz wrócimy do Apatora, ale dokończmy jeszcze temat Stali, bo nie odpowiedział pan na pytanie, czy przegrają? Nie ma co o takie rzeczy pytać, bo na pewno przegrają. To nie sposób wygrać wszystko. Dołek przyjdzie prędzej, czy później. Stal po dobrym otwarciu może być pewna czwórki, ale to na razie tyle. Do walki o tytuł będzie aspirowało kilka drużyn. Kto na przykład? Fogo Unia Leszno jest nieobliczalna. To, że przegrała u siebie ze Stalą to dowód na to, że Gorzów mocny. Choć nie wolno zapominać, że Stal potrzebowała do wygranej odrobiny szczęścia. Wracając do Unii, chcę powiedzieć, że czas działa na jej korzyść. Juniorzy za chwilę zaczną lepiej jechać i wtedy już ta dziura, którą mają teraz, nie będzie tak duża i tak widoczna. Postawa Apatora jest dla pana zaskoczeniem? W ten weekend przegrali w Lesznie czterema punktami. To duże zaskoczenie. Paweł Przedpełski pokazuje to, co kiedyś. Tak jechał za moich czasów. Wraca do swojej dyspozycji, a jak dojdzie jeszcze stabilizacja, to stanie się pewniakiem, takim mocnym punktem. Jak mówiłem, szkoda, że Apator nie zostawił Musielaka, bo wygląda na to, że Miedziński będzie wyłącznie zawodnikiem własnego toru. Jeśli to się potwierdzi w kolejnych meczach, to będzie problem. Niemniej Apator, jako cała drużyna, może powalczyć o coś więcej niż utrzymanie. Dlaczego pan tak sądzi? Juniorska para jest bardzo mocna. Wielka przyszłość przed Lewandowskim, a Żupiński ma problemy mentalne, które z czasem powinien ogarnąć. Bracia Holderowie są jakoś tam ustabilizowani, Lambert robi swoje, o Pawle mówiłem. Gdyby tak jeszcze Adrian Miedziński zaskoczył i zaczął dorzucać punkty na wyjeździe, to byłaby szansa na czwórkę. Trener Tomasz Bajerski też jest wartością dodaną Apatora. Poza decyzją o postawieniu na Miedzińskiego kosztem Musielaka nie zrobił błędu. W ogóle to ostatni weekend pokazał, że drużyny, które miały odstawać, nie są takie złe. Apator jedzie, Falubaz napędził Włókniarzowi stracha w Częstochowie. Falubaz pokazał, że nie będzie chłopcem do bicia, a już na pewno nie będzie drużyną, która nie jest zdolna na wyjazdach przekroczyć bariery 30 punktów. Uważam, ze przy odrobinie szczęścia Falubaz może krzyżować plany faworytom. Na razie najsłabiej wygląda GKM. I to się chyba nie zmieni. Nie wiem, co musiałoby się stać, żeby zaczęli jechać lepiej. Na plus GKM-owi można zaliczyć juniora Zielińskiego.. To na pewno. Cała ta grupa juniorska GKM-u wygląda nie najgorzej. Jednak to nie są zawodnicy, którzy będą ciągnąć wynik. Jak patrzy się na niektórych zawodników, to można by pomyśleć, że zrobili błąd, zostając w PGE Ekstralidze. Teraz, jak się patrzy, to wydaje się, że Krzysztof Kasprzak mógł zrobić krok do tyłu, żeby potem zrobić dwa do przodu. Myślę sobie jednak, ze wielu żużlowców, w tym Kasprzaka, nie stać na takie ruch. Dla niego byłaby to ujma. W końcu wrócił do Grand Prix, a do niedawna był gwiazdą. Pana oczkiem w głowie zawsze byli juniorzy. Przed sezonem mówiono, że w tym roku może być z nimi krucho, ale tak nie jest. To prawda. Jest na kogo popatrzeć. O Lewandowskim już mówiłem, a podoba mi się duet Motoru. Wiktor Lampart mnie zaskoczył swoim przebudzeniem po słabym występie w Gorzowie. Cierniak z kolei prawidłowo się rozwija. No i myśli na torze. To widać. Żeby tylko gdzieś się nie wywrócił, bo to mogłoby go wyhamować. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź