Przed ostatnim meczem rundy zasadniczej bliżej utrzymania byli zielonogórzanie, którzy mieli w tabeli punkt więcej od GKM-u Grudziądz. Żeby się utrzymać, grudziądzanie musieli nie tyle zremisować, co wygrać, bo Falubaz wygrał dwumecz. Dlatego też GKM zapewnił sobie utrzymanie dopiero w ostatnim biegu, bo gdyby Włókniarz wygrał piętnasty bieg podwójnie, to Falubaz zostałby w PGE Ekstralidze. Tuż po meczu, w Magazynie PGE Ekstraligi na antenie nSport+, wynik ostatniego spotkania 14. kolejki komentował Patryk Dudek, lider Falubazu. - Patrząc na to, co przed chwilą się stało, ciężko coś powiedzieć w tym momencie, bo nie wiem, co się stanie. Mecz był zacięty do ostatniego biegu. Jeszcze ta zahaczona taśma w ostatnim biegu - to była masakra! - mówił tuż po spotkaniu Dudek. - Bardzo duże nerwy i czuję, że jestem lekko zdenerwowany i poirytowany. Emocje jeszcze mnie trzymają - dodał. Przed Dudkiem trudne decyzje 29-latek był pytany przez Michała Łopacińskiego o to, co można było zrobić lepiej. - Ja nie jestem od takich spraw, ja wykonuję swoją pracę na torze, więc nie chciałbym się wypowiadać na temat całej drużyny - ucinał. - Ja tylko mogę powiedzieć coś więcej o sobie. To był trudny sezon, niestety nasza drużyna spadła z Ekstraligi po 15 latach. Czekają mnie więc trudne decyzje przez kolejne parę dni. Sam nie wiem, co mam mówić. Muszę się troszkę skupić na sobie i zobaczymy, co przyniesie koniec tego roku - odpowiadał. Wychowanek zielonogórskiego klubu został dopytany o trudne decyzje, o których wspomniał, a także o doniesienia medialne, mówiące o tym, że w poniedziałek miało dojść do ogłoszenia pozostania Dudka w Falubazie na kolejne dwa sezony. - Do jutra dużo rzeczy będzie się działo spontanicznie w tym zakresie, bo musimy założyć sobie jakiś plan, co ma się wydarzyć. Nie chciałbym się za bardzo wypowiadać na ten temat. Muszę go bardziej zgłębić i czas pokaże. Ciężko mi cokolwiek więcej powiedzieć - skomentował. Na koniec Mirosław Jabłoński żartował z tego, że w ogóle udało się dodzwonić do Patryka Dudka, do którego dzwonią praktycznie wszyscy prezesi klubów ekstraligowych. Dudek odpowiedział pozdrowieniami dla babci, która dzwoniła do niego w trakcie rozmowy z nSport+. To wzbudziło w studiu śmiech, a obecny Jacek Gajewski rzucił krótkim "Przemysław". Wszystko dlatego, że od wielu lat w kontekście Patryka Dudka wspomina się właśnie o babci, mieszkającej pod Toruniem.