Noty dla zawodników Betard Sparty Wrocław: Tai Woffinden 4+. Lider Betard Sparty powoli wraca do żywych po kontuzji odniesionej kilka miesięcy temu. U Brytyjczyka wciąż brakuje jednak błysku, z którego wcześniej był znany. Jedyne "trójki" zgarnął dopiero w dwóch ostatnich wyścigach dnia. Od trzykrotnego mistrza świata zawsze oczekuje się czegoś więcej. Gleb Czugunow 2. Rosjanin z polskim paszportem w niedzielne popołudnie nie pokazał niczego ciekawego. Zaczął w najgorszy z możliwych sposobów, ponieważ na własnym torze dość niespodziewanie uznał wyższość niżej notowanych Jonasa Jeppesena oraz Jakuba Miśkowiaka. Skończył równie fatalnie, w trzynastej odsłonie oglądając plecy trzech pozostałych rywali. Artiom Łaguta 5. Rosjanin tradycyjnie otarł się o perfekcję. Do kompletu zabrakło mu jedynie trzech "oczek". Po nocach będzie się mu śnił przede wszystkim Leon Madsen. Duńczyk aż dwukrotnie ograł reprezentanta Sbornej. Doskonała szansa na rewanż już za kilka dni podczas wrocławskiej rundy Grand Prix. Daniel Bewley 2+. Występ Brytyjczyka bliźniaczo podobny do Gleba Czugunowa. 22-latek miał zdecydowanie bardziej utrudnione zadanie, gdyż między jego drugim a trzecim startem minęło aż sześć biegów. Tor przez tak długi okres czasu mógł zmienić się nie do poznania. Żużlowiec Betard Sparty wyszedł z tego obronną ręką, gdyż w czternastej odsłonie wraz z Taiem Woffindenem przywiózł bardzo ważne podwójne zwycięstwo. Maciej Janowski 5. Podobnie jak u Artioma Łaguty, do perfekcji zabrakło naprawdę niewiele. Lider klasyfikacji przejściowej indywidualnych mistrzostw świata zdecydowanie pogubił się w końcówce. Najpierw musiał uznać wyższość Leona Madsena, a następnie wyszarpał jeden punkt radząc sobie tylko z Fredrikiem Lindgrenem. Michał Curzytek, Przemysław Liszka 1. "Oczka" zdobywali tylko na wykluczonych przeciwnikach i na samym sobie. Co prawda Eltrox Włókniarz ma zdecydowanie lepszych młodzieżowców, ale i miejscowi juniorzy szczególnie u siebie powinni dorzucić coś ekstra. Tak się nie stało. Noty dla zawodników Eltrox Włókniarza Częstochowa: Bartosz Smektała 1+. Wychowanek Unii Leszno pokazał co w praktyce oznacza definicja jazdy w kratkę. Przy nazwisku mistrza świata juniorów z 2018 roku widniały tylko dwójki i zera. Pokonani rywale? Przemysław Liszka i Kacper Woryna. To mówi samo za siebie. Kacper Woryna 2+. Dorobek Polaka pewnie byłby zdecydowanie większy, gdyby nie kontrowersyjne wykluczenie w wyścigu szóstym. Czasu się jednak nie cofnie, a sześć "oczek" nie jest dobrym wynikiem. Na plus waleczna postawa. Fredrik Lindgren 2. Szwed zawalił kolejny mecz Eltrox Włókniarzowi. Obecny trzeci zawodnik globu zupełnie nie przypomina żużlowca z cyklu Grand Prix, gdzie ostatnio dwukrotnie meldował się w wielkim finale. - Jak na szybko podmienicie na stadionie reklamy na te z Grand Prix to Lindgren wam jeszcze wygra ten mecz - napisała Awangarda Żużlowa na Twitterze. Trudno się z tym humorystycznym stwierdzeniem nie zgodzić. Cierpliwość do 35-latka straciłby chyba nawet tybetański mnich. Był już syndrom Crumpa i Hancocka. Czas chyba na syndrom Lindgrena. Jonas Jeppesen brak oceny. Dobrze rozpoczął rywalizację, ale nie wiadomo w jakim stylu by go zakończył, gdyż w ósmym biegu brał udział w fatalnie wyglądającym upadku. Mamy nadzieję, że zakończy się na siniakach i już niebawem Duńczyk wspomoże drużynę w starciu z eWinner Apatorem Toruń. Leon Madsen 5+. W siatkówce czy koszykówce bezapelacyjnie otrzymałby statuetkę MVP. Przyjechał na obcy tor i rozstawiał po kątach takich zawodników jak Maciej Janowski, Artiom Łaguta czy Tai Woffinden. Reprezentant kraju Hamleta po ostatniej gonitwie musiał być podwójnie zły, bowiem kolejne raz jego kolejny fantastyczny sezon nie wystarczył do upragnionej walki o medale. Naprawdę musi kochać Częstochowę. Jakub Miśkowiak 3+. Początkowo zmierzał po komplet, lecz w końcówce jakby zabrakło mu pary. Najwyraźniej musiały zmienić się warunki torowe, ponieważ młodzieżowiec zupełnie nie przypominał siebie z pierwszej fazy meczu. Mateusz Świdnicki 3+. Zrobił swoje. 4 punkty z dwoma bonusami i to na trudnym obiekcie we Wrocławiu na pewno jest dla niego powodem do dumy. Mały plusik za brak choćby jednego zera na koncie.