Michał Konarski, Interia: Najważniejszą roszadą w składzie zespołu jest wymiana Maksa Fricke'a na Artioma Łagutę. Ze sportowego punktu widzenia to chyba zdecydowanie ruch na plus? Wojciech Dankiewicz, żużlowy ekspert i były menedżer Polonii Bydgoszcz: Oczywiście. Artiom od wielu lat utrzymuje bardzo wysoką formę, zarówno w rozgrywkach światowych, jak i w PGE Ekstralidze. Zawsze widzimy go w czubie tabel ze średnimi biegowymi i na pewno w tym roku też sporo pokaże. Wrocławianie depczą Fogo Unii po piętach i chcą w końcu ich zdetronizować. Ten transfer z pewnością był też robiony pod tym kątem. Artiom na pewno ma też jeszcze swoje ambicje, jeśli chodzi o ligę polską. Z całym szacunkiem, ale w Grudziądzu zbyt wielkich szans na zdobycie medalu nie miał. W Betard Sparcie ma, i to bardzo duże. Ten zespół to jeden z faworytów do zdobycia tytułu DMP. Nie odnosi pan wrażenia, że Fricke z kolei nieco zatrzymał się w rozwoju? To jest nadal świetny zawodnik, który już niejeden raz pokazał się w Polsce z dobrej strony. Poprzedni sezon może faktycznie nie był zbyt udany, ale moim zdaniem przyczyniły się do tego problemy sprzętowe. Widzieliśmy, jak sobie radził, gdy dosiadał motocykli kolegów. Podziwiam jego jazdę na trasie. Jeśli poprawi starty, to może być gwiazdą wielkiego formatu. Potrafił pokazać się już także w cyklu GP, wygrał przecież w Toruniu. Musi popracować nad startami. Jak ten element ulepszy, będzie świetny. We Wrocławiu od kilku lat był podobny problem. Cała odpowiedzialność za wynik spoczywała na Janowskim i Woffindenie. Łaguta w końcu ich odciąży? To może być właśnie ten trzeci filar. Analizując poprzednie sezony, to był spory problem dla zespołu, zwłaszcza w fazie play-off. A żeby bić się o najwyższe cele, trzeba mieć tych trzech mocnych liderów. Artiom może uzupełnić tę układankę i odciążyć np. Taia, któremu zdarza się w ważnych spotkaniach nie jeździć na swoim poziomie. No właśnie. Co z tym Woffindenem? Ma tendecję do tego, by zawodzić w najważniejszych momentach. Trudno powiedzieć. Wahania formy mają wszyscy, a u niego przypadło to na te kluczowe spotkania. To cały czas tykająca bomba i zawodnik, który może być absolutnie topowy w lidze. Faktycznie, te końcówki miewał słabsze ostatnio, ale zwróćmy uwagę na to, jak wcześniej wielokrotnie ratował drużynie skórę. Pamiętam, jak po pierwszym mistrzowskim sezonie 2013 też miał pewne problemy, jeździł znacznie słabiej. Podniósł się jednak i w drugiej części rozgrywek już brylował. A Daniel Bewley? Po pierwszych kolejkach zeszłego sezonu zastanawiano się, czy jest w ogóle sens go wystawiać. Kiedy jednak dosiadł motocykli Woffindena, pokazał że nadal potrafi jeździć. Ma potencjał na bardzo dobrego zawodnika. Po tak poważnej kontuzji niejeden zakończyłby karierę, albo mówiąc kolokwialnie kaleczyłby ten sport i jeździł asekuracyjnie. U niego to widać. Sprzęt i jeszcze raz sprzęt. To w tym kierunku zmierza żużel i widać było, że problemy Daniela wynikały właśnie z tego. To młody zawodnik, a we Wrocławiu w oparciu o takich lubią budować drużynę. Można na niego stawiać, jeszcze pokaże swoje niemałe umiejętności. Kto zatem będzie tym kluczowym zawodnikiem w Betard Sparcie Wrocław? Jednak Tai Woffinden. Najważniejsza będzie jego równa forma przez cały czas trwania sezonu. W szkolnej skali ocen od 1 do 6, jaką wystawi pan tej drużynie? Jest fajnie zbudowania i spokojnie można dać piątkę z plusem. Które miejsce zajmą wrocławianie na koniec rozgrywek PGE Ekstraligi? Transfery na plus. Drużyna już kolejny rok pokazuje mistrzowskie ambicje. Wcale się nie zdziwię, jak znowu wjadą do wielkiego finału. Fogo Unia wbrew pozorom wcale się nie osłabiła, ale to nie znaczy, że Betard Sparta nie może zdobyć złota. Zapowiadają się pasjonujące rozgrywki. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź