Daniel Bewley całej żużlowej Polsce pokazał się w sezonie 2018, kiedy to zaliczył kapitalny debiut w barwach pierwszoligowego ROW-u. Młody Brytyjczyk na przestrzeni całego roku wystąpił co prawda w zaledwie pięciu meczach, ale zaprezentował się w nich z kapitalnej strony, legitymując się kosmiczną wręcz średnią 2,360 pkt/bieg. Potencjał Bewleya momentalnie dostrzeżono we Wrocławiu, dzięki czemu w 2019 utalentowany zawodnik reprezentował już Betard Spartę. Późniejsze wyniki 21-latka doskonale pokazały, że rzucono go na zbyt głęboką wodę. O dwóch ostatnich sezonach Brytyjczyk chce niewątpliwie jak najszybciej zapomnieć. Jego jazda pozostawiała wiele do życzenia, a jedynym pocieszeniem były właściwie zdobyte dwa medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Może liczyć na wsparcie mistrza Daniel Bewley miał dość niepowodzeń i postanowił coś zmienić. Przed tegorocznymi zmaganiami udało mu się przede wszystkim nawiązać współpracę z Taiem Woffindenem. Wcześniej co prawda trzykrotny mistrz świata sporadycznie podstawiał mu swoje motocykle, ale tym razem kooperacja ma mieć charakter stały i dotyczyć nie tylko sprzętu. - Pomaga mi także Jacek Trojanowski. Mogę nazwać go kimś w rodzaju swojego managera. Szczerze mówiąc, on to wszystko zorganizował - mówił nie tak dawno na łamach speedwaygp.com. Warto również zaznaczyć, że 21-latek postanowił popracować nad samym sobą. - Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, nawet treningi i przygotowanie fizyczne do spotkań. Jeszcze kilka miesięcy temu tak bardzo o tym nie myślałem. Ponadto byłem zajęty częstą jazdą w Wielkiej Brytanii. Myślę, że nie traktowałem tego wszystkiego poważnie - dodał. Wróci do dawnej formy? Na pierwsze efekty nie trzeba było długo czekać. Daniel Bewley okazał się jednym z głównych bohaterów piątkowego starcia pomiędzy Betard Spartą a eWinner Apatorem. Brytyjczyk dorzucił do dorobku wrocławian aż 8 punktów i w znacznym stopniu przyczynił się do pokonania beniaminka PGE Ekstraligi. W stolicy Dolnego Śląska wszyscy liczą, że nie będzie to jednorazowy wyskok i żużlowiec podtrzyma swoją formę w kolejnych spotkaniach. Najbliższa okazja do udowodnienia swojej wartości już 18 kwietnia. Wówczas podopieczni Dariusza Śledzia wybiorą się na trudny teren do Lublina, gdzie zmierzą się z pretendującym do pierwszej czwórki Motorem. To właśnie w tym meczu punkty zdobyte przez Bewleya mogą okazać się na wagę złota. Kibice niewątpliwie liczą na powtórkę z piątkowego starcia przeciwko torunianom. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź