Zacznijmy od kwestii odwoływania spotkań. Kilka dni temu PGE Ekstraliga opublikowała komunikat, w którym szczegółowo wyjaśniła okoliczności, które muszą zajść, by mecz się nie odbył. Przeanalizujmy to na przykładzie drużyny Motoru Lublin. Wariant pierwszy Ekstraliga Żużlowa sp. z o. o. poinformowała, że odwoła mecz lub mecze z udziałem drużyny, w której zostanie stwierdzony pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa - i tu pierwsze kryterium - u co najmniej dwóch zawodników spośród pięciu z najwyższymi średnimi indywidualnymi w kadrze. Dokładnie ta zasada została wykorzystana przy odwoływaniu meczu Motoru z Eltrox Włókniarzem, bowiem w piątce najlepszych zawodników Motoru znajduje się zarówno Jarosław Hampel, jak i Grigorij Łaguta. Jeśli jedynym chorym w drużynie byłby Hampel, mecz nie zostałby odwołany, ale drużyna Motoru mogłaby skorzystać z gościa (o tym później). Wariant drugi Druga możliwość, dająca Ekstralidze prawo do odwołania meczu ze względu na wirusa, zakłada, że pozytywny wynik testu na jego obecność otrzymałoby co najmniej dwóch krajowych zawodników młodzieżowych z najwyższymi średnimi indywidualnymi. Trzymając się przykładu z Lublina. Dwoma najlepszymi juniorami lubelskiej drużyny, którzy byli w zeszłym sezonie sklasyfikowani, są Mateusz Cierniak i Wiktor Lampart. Żeby mecz Motoru się nie odbył, obaj młodzianie musieliby otrzymać pozytywne wyniki testów na obecność wirusa SARS-CoV-2. Jeśli pozytywny wynik otrzymałby tylko jeden z nich lub wszyscy juniorzy Motoru poza wymienioną dwójką, mecz mógłby się odbyć. Wariant trzeci Problem pojawia się jednak w sytuacji, w której w kadrze klubu nie ma dwóch sklasyfikowanych zawodników młodzieżowych. Dla tego casusu zmienimy drużynę, w której kontekście rozpatrujemy te zasady i z Lublina przeniesiemy się do Grudziądza. W komunikacie z listami zawodników, co do których te przepisy mogą mieć zastosowanie, w tabeli z żużlowcami ZOOLeszcz DPV Logistic GKMu Grudziądz nie znajduje się żaden z trzech młodzieżowców grudziądzan. W takiej sytuacji, jak czytamy w komunikacie PGE Ekstraligi, stosowana jest zasada, według której mecz może zostać odwołany, jeśli klub będzie posiadać mniej niż 2 juniorów zdolnych do uczestnictwa w zawodach. Co jednak ważne, rozpatrywana tu niezdolność dotyczy tylko zachorowania na COVID-19 - wszelkie inne przyczyny, jak np. kontuzje, nie będą stanowiły podstawy do odwoływania spotkań. W tym momencie trzech żużlowców GKMu jest zakażonych wirusem SARS-CoV-2. Jeśli zakażony byłby tylko Przemysław Pawlicki - mecz z Betard Spartą odbyłby się bez niego, natomiast Pawlicki mógłby być zastąpiony przez gościa. Jeśli na L-4 byliby Pawlicki i jeden z juniorów - mecz również by się odbył, gdyż nie jest spełniony warunek dot. dwóch zawodników z najlepszej piątki (jest w niej Pawlicki, nie ma w niej żadnego z juniorów), nie jest spełniony warunek dot. dwóch najlepszych juniorów (w przypadku GKM żaden z juniorów nie jest sklasyfikowany, a co za tym idzie, nie ma ich w tej dwójce najlepszych sklasyfikowanych młodzieżowców), a GKM miałby w tej sytuacji dostępnego Bartkowiaka lub Łobodzińskiego i Denisa Zielińskiego - czyli wariant trzeci również by w tym przypadku nie miał zastosowania. Dopiero fakt, że zachorowało dwóch z trzech młodzieżowców grudziądzkiego klubu przesądził o tym, że mecz ze Spartą został odwołany, bo zdolny do uczestnictwa w zawodach jest tylko jeden, a nie co najmniej dwóch juniorów. Instytucja gościa Zawodnicy-goście byli jedną z największych, a przynajmniej najszerzej dyskutowanych, kontrowersji zeszłego sezonu. W związku z tym PGE Ekstraliga postanowiła zacerować tę regulaminową dziurę i w tym sezonie możliwości wykorzystania tych zawodników są dużo mniejsze. Kluby PGE Ekstraligi po gości mogą sięgnąć wyłącznie w przypadku, gdy u co najmniej jednego zawodnika spośród pięciu z najwyższymi średnimi indywidualnymi w składzie drużyny, zostanie stwierdzony pozytywny wynik testu na obecność wirusa SARS-CoV-2. A że przy dwóch takich zakażonych zawodnikach mecz może zostać odwołany, w praktyce jedyną możliwością, żeby gość wystąpił, jest sytuacja, w której dokładnie jeden z pięciu najlepszych zawodników drużynie zachoruje na COVID-19. Należy jednak przy tym pamiętać, że pomimo możliwości skorzystania z gościa, drużyna musi spełniać wymagania dotyczące schematu drużyny, tzn. musi się w niej znaleźć dwóch zawodników krajowych, zawodnik do lat 24 oraz dwóch krajowych zawodników młodzieżowych. Dlatego też w momencie, gdy pozytywny wynik testu otrzymał Jarosław Hampel, raczej mało prawdopodobny był start Rohana Tungate’a, bo żeby Australijczyk mógł wystąpić w barwach Motoru, jeden żużlowiec z duetu Michelsen - Łaguta musiałby mu zrobić miejsce. Ważne jest jednak to, że w tym sezonie zawodnicy-goście nie mogą startować tego samego dnia w zawodach dwóch różnych klas rozgrywkowych. W zeszłym roku byliśmy świadkami takiej sytuacji w przypadku Chrisa Holdera, który najpierw wystąpił w barwach eWinner Apatora Toruń, a kilka godzin później reprezentował Betard Spartę Wrocław. Dlatego też w przypadku zakażenia Przemysława Pawlickiego automatycznie odpadła możliwość skorzystania z usług Frederika Jakobsena, który, choć jest gościem w GKMie, tego samego dnia rozpoczyna sezon ze swoją regularną drużyną, Aforti Startem Gniezno. Nie ma jednak ograniczeń dotyczących tego, kto może takim gościem być. Pozytywny wynik testu - jakiego? Choć mamy kilka rodzajów dostępnych testów, PGE Ekstraliga w Regulaminie Sanitarnym doprecyzowała, jakiego typu testu mają być wykonywane osobom, które mają obowiązek poddawania się im, w związku z uczestnictwem w treningach i zawodach. Są to testy RT-PCR, czyli zgodnie z tym, co możemy przeczytać na stronach Światowej Organizacji Zdrowia, testy genowe o wysokiej dokładności, które informują badanego, czy obecnie przechodzi COVID-19. Są one droższe od testów antygenowych, które również sprawdzają, czy obecnie jesteśmy chorzy, ale zapewniają większą precyzję. Koszt jednego takiego testu to ok. 400 do 500 zł w zależności od placówki. Piotr Kaczorek Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź