Wojciech Kulak, Interia: Zanim przejdziemy do fazy play-off, chciałbym wrócić na moment do rundy zasadniczej. Jak ocenia pan postawę Moje Bermudy Stali. Trzecie miejsce było szczytem możliwości podopiecznych Stanisława Chomskiego? Michał Kugler, były wiceprezes Stali Gorzów: Myślę, że możliwości były nieco większe. Zespół niewątpliwie mógł walczyć nawet o pozycję lidera z Betard Spartą. Wszystko popsuły jednak kontuzje podstawowych zawodników na czele z Martinem Vaculikiem, Szymonem Woźniakiem i Wiktorem Jasińskim. Stąd wzięły się ostatnie porażki z Wrocławiem i Toruniem. Nie zmienia to jednak faktu, iż była to drużyna na pierwsze bądź drugie miejsce w tabeli. Jestem przekonany, że tę ekipę stać na więcej. Gorzowianie już w tym sezonie są w stanie zdobyć złoto? Stanisław Chomski stabilnych w zasadzie ma tylko liderów. Przede wszystkim zawodnicy U24 są z formą daleko w lesie. Z całego serca życzę całemu miastu tego medalu. Gorzów jest zakochany nie tylko w żużlu, ale i w sporcie, bo żeńska koszykówka również cieszy się tu uznaniem. Jeszcze większe szanse na tytuł drużynowych mistrzów Polski widzę jednak w przyszłym roku, o ile uda się zakontraktować Patricka Hansena. Myślę, że teraz sukcesem będzie jakikolwiek krążek. Mówiłem już o tym zresztą przed rozgrywkami. Patrick Hansen rzecz jasna startowałby jako zawodnik U-24. To właśnie żużlowcy do lat 24 są największym mankamentem Stali w obecnie trwających rozgrywkach. W fazie play-off skorzystałby pan z Rafała Karczmarza czy Markusa Birkemose? To bardzo ciężkie pytanie. Naprawdę trudno być teraz w skórze trenera Chomskiego przed najważniejszymi meczami sezonu. Ja jestem jednak za tym, by jeździli Polacy, szczególnie jeśli obaj zawodnicy prezentują zbliżony do siebie poziom. Dlatego też wskazałbym Rafała Karczmarza. Kibicuj Polakom na Mistrzostwach Europy - sprawdź terminarz mistrzostw Kibiców szczególnie musi martwić dyspozycja młodego Duńczyka, który miał być objawieniem ligi, a okazał się jednym z największych niewypałów całego sezonu. Widzi pan Markusa Birkemose w Stali Gorzów na kolejne lata? Nie jestem na treningach zespołu i jest mi ciężko podsumować inne występy Markusa, chociażby w ojczyźnie. Broni go na pewno wiek, bo to wciąż młody zawodnik. Uważam, że może być z niego jeszcze pociecha i dlatego powinien dalej ścigać się w żółto-niebieskich barwach. Trzeba po prostu mądrze spisać kontrakt. To przecież nie jest zawodnik, który aż tak bardzo obciąży budżet zespołu. Motor to dobry rywal dla Moje Bermudy Stali w półfinale, czy lepiej byłoby trafić na Unię Leszno, która jest co prawda aktualnym mistrzem, ale nie ma rewelacyjnego sezonu? W pierwszej czwórce nie ma już słabych zespołów. Na kogo nie trafiłaby Stal, to zwyczajnie będzie ciężko. Osobiście uważam, że Unia ostatniego słowa jeszcze nie powiedziała i cały kraj może się nieźle zdziwić. Do play-off awansowały bezapelacyjnie najlepsze cztery drużyny. Częstochowa meczem w Grudziądzu pokazała, że po prostu nie zasługiwała na to miejsce. Ponadto Włókniarz dołożył kilka przegranych spotkań u siebie, a to nie powinno się zdarzać tak często. Czyli rozumiem, że nie skusiłby się pan na wskazanie faworytów obu półfinałów? To jest ciężka sprawa. Nie namówi mnie pan na to (śmiech). Chociażby dobrym na to przykładem jest Stal Gorzów. Gdyby nie kontuzje, akcje całej drużyny stałyby zdecydowanie wyżej. Jeżeliby ich nie było, to powiedziałbym nawet, że Stal jest faworytem do występu w finale. Teraz szanse obu półfinałów oceniam na 50/50. Żużel śledzę już od wielu lat i czasem po tytuł może sięgnąć drużyna z ostatniego miejsca premiowanego awansem do play-off. Taki jest sport. Jak zapatruje się pan na niedzielny mecz Stali z Motorem? Kibice będą świadkami powtórki z początku sezonu i gospodarze sięgną po pewne zwycięstwo? Przy dobrych wiatrach jest realna szansa na triumf różnicą około dziesięciu punktów. Trzeba jednak pamiętać, że Motor to bardzo dobry zespół, stale rosnący w siłę i posiadający świetnych młodzieżowców. Dobrze się stało dla Stali, że pierwszy mecz jedzie u siebie, a drugi na wyjeździe. Czy te dziesięć punktów na plusie powinno dać gorzowianom względny spokój przed rewanżem? Tak. Myślę, że taka różnica po pierwszym spotkaniu powinna dać awans podopiecznym Stanisława Chomskiego. Od kilku dni w środowisku spekuluje się o możliwym dołączeniu Bartłomieja Kowalskiego do Moje Bermudy Stali na fazę play-off. Taki scenariusz bierze pan w ciemno? Byłoby to rewelacyjne posunięcie ze strony klubu. Wszyscy dobrze pamiętamy chociażby mecz z Wrocławiem, kiedy to nie mogli jechać Wiktor Jasiński z Kamilem Nowackim. Zarówno Kamil Pytlewski, jak i Oliwier Ralcewicz mieli wówczas problemy z płynnym pokonywaniem łuków. Szczytem marzeń byłoby podpisanie wieloletniego kontraktu. Bartłomiej Kowalski to przecież jeden z najlepszych zawodników młodego pokolenia. Pana zdaniem takie rozwiązanie jest możliwe? To na pewno byłby dobry pomysł. Tak samo znakomitym posunięciem będzie ewentualne sprowadzenie Patricka Hansena, o czym wspominałem już wcześniej. W najbliższą niedzielę do ścigania powrócą Martin Vaculik, Szymon Woźniak oraz Kamil Nowacki. Nie obawia się pan o ich sportową dyspozycję? Szczególnie Szymon Woźniak to taki zawodnik, który potrzebuje dużo jazdy, by złapać odpowiedni rytm. Przykład mieliśmy rok temu, kiedy rozkręcał się z meczu na mecz. Oczywiście, że obawiam się o całą trójkę. Należy jednak pamiętać, że to są wysokiej klasy profesjonaliści. To niestety były dosyć poważne kontuzje. Nawet pod okiem takiego cudotwórcy jak Jerzy Buczak będzie im ciężko dojść do stuprocentowej formy.