Wojciech Kulak, Interia: Za Moje Bermudy Stalą wymarzony początek ligi. Wszystkie spotkania kończyły się zwycięstwami gorzowian i nie zapowiada się na prędkie zakończenie dobrej passy. Co według pana jest kluczem do sukcesu podopiecznych Stanisława Chomskiego? Bogusław Nowak, legenda Stali Gorzów, wielokrotny medalista mistrzostw Polski: Ta drużyna była kompletowana przez dłuższy czas. Przez ostatnie dwa, trzy lata jej największy problem stanowiło właśnie zgarnie. Teraz po dojściu Martina Vaculika widać, że coś ruszyło do przodu. To jest w ogóle pozytywna postać dla każdej drużyny, w której aktualnie się znajduje. Jest bardzo przyjacielski i potrafi scalać cały zespół. Tylko on to potrafi? Swoje robi też Szymon Woźniak i przede wszystkim nasz lider z prawdziwego zdarzenia, czyli Bartosz Zmarzlik. Mistrz od początku prezentuje światowy poziom, jak na złotego medalistę globu przystało. Słowa uznania należą się również Andersowi Thomsenowi, który dorósł, okrzepł i jeździ jak doświadczony zawodnik. To właśnie wszystko daje nam takie wyniki i pewność, że jeśli nie stanie się nic nieprzewidzianego, to Stal powinna w tym roku walczyć o mistrzostwo kraju. "Żółto-niebiescy" niedzielnych derbów nie rozpoczęli w najlepszym stylu. Po pierwszych kilku biegach goście tracili nawet 10 punktów do rozpędzonego Marwis.pl Falubazu. Później sytuacja uległa jednak diametralnej zmianie. Na początku spotkania pojawiła się u pana swego rodzaju niepewność? Troszeczkę pecha miała gorzowska młodzież. Po wykluczeniu Wiktora Jasińskiego w drugim biegu Kamil Pytlewski został sam. Muszę przyznać, że patrzę na to trochę ze smutkiem, ponieważ Stal zawsze miała juniorów należących do czołówki w naszym kraju. Myślę, iż w tym aspekcie każdy był zawiedziony. Oglądając ten mecz byłem jednak przekonany, że gorzowianie wrócą do walki. Nawet przed spotkaniem biorąc pod uwagę aktualną sytuację Falubazu, czyli zawirowania z Piotrem Protasiewiczem, to w ciemno stawiałem dziesięciopunktowe zwycięstwo Stali. Po cichu liczyłem jednak, iż skończy się na styku, ale jednak w tej drugiej części, kiedy goście znaleźli odpowiednie ustawienia, wszystko zmieniło się o 180 stopni. Summa summarum o końcowy wynik byłem spokojny, chociaż przez te pierwsze biegi lekko zadrżałem. Moje Bermudy Stal jest jak na razie jedyną niepokonaną drużyną w całej stawce, ale gołym okiem widać, że parę mankamentów należy jeszcze poprawić. Zawodzą przede wszystkim młodzieżowcy i zawodnicy do lat 24. Pana zdaniem nawet pomimo tego gorzowianie są w stanie zdominować rozgrywki? Nie wiem czy te rozgrywki będzie można aż tak zdominować. Po tej zmianie pokoleniowej większość drużyn, łącznie z Unią Leszno, boryka się z podobnymi problemami. Uważam, że kto szybciej wypromuje swoich młodzieżowców, ten będzie miał największe szanse na jak najlepszy wynik. Aktualnie jest to dosyć wyrównana sprawa. Poza Częstochową i Lublinem wszyscy są mniej więcej na tym samym poziomie. Wicemistrzowie Polski na pozycji żużlowca do lat 24 mają Rafała Karczmarza i Marcusa Birkemose. Jak do tej pory więcej szans dostaje Polak. Czy pana zdaniem nie jest to błąd szkoleniowca? Duńczyk to przecież o kilka lat młodszy zawodnik, więc teraz objeżdżanie go już teraz może okazać się na wagę złota w przyszłości. O wszystkim decyduje trener. On widzi ich na treningach i wie o nich zdecydowanie więcej niż my. Gdyby inna decyzja była korzystniejsza dla drużyny, to takowa zostałaby podjęta. Ja osobiście jestem za tym, żeby puszczać ich obu na zmianę, po to żeby sprawdzali się w tej najlepszej lidze świata. Kto z obecnego składu gorzowskiej drużyny zaskakuje pana najbardziej? Przede wszystkim jestem pod wrażeniem formy Szymona Woźniaka. On zaskoczył już pod koniec zeszłego sezonu, gdzie tą swoją waleczność potrafił przełożyć na dobre punkty. Nie można zapominać również o Andersie Thomsenie. Wszystko w całość spinają oczywiście Martin Vaculik i bezkonkurencyjny Bartosz Zmarzlik. Na pewno ma też pan swoje rozczarowania. Liczyłem na to, że Rafał Karczmarz będzie znacznie bardziej stabilnym zawodnikiem. Niemniej jednak w każdym meczu zaliczył przynajmniej jeden wybitny bieg, gdzie pojechał z zębem, tak jak trzeba i zrobił dobrą robotę. Ale niestety ma również takie wyścigi, w których prezentuje się jak początkujący. W oczy kuje ten brak stabilizacji i to zaliczyłbym jako in minus. Za nami kilka kolejek PGE Ekstraligi. Mamy więc wiele informacji także o innych drużynach. Jakie ekipy według pana najbardziej zagrożą Moje Bermudy Stali w walce o tytuł? Unia, Sparta i Motor powinni znaleźć się w fazie play-off. Wszystko będzie zależało od dyspozycji poszczególnych drużyn w najważniejszym momencie sezonu. Bardzo rzadko zespół jedzie na wysokim poziomie od początku do końca. Zawsze zdarzają się jakieś spadki formy i koncentracji. Czasem nawet zmęczenie materiału, czy robione remonty silników w złym momencie. Dobrze by było, jakby ten dołek Stali przytrafił się w środku ligi, po to, żeby w końcówce wszyscy żużlowcy weszli już na swój najwyższy poziom. Wówczas możemy realnie myśleć o zdobyciu tytułu. W najbliższą niedzielę gorzowską drużynę czeka chyba pierwszy poważny sprawdzian w tym roku, czyli wyjazd do Wrocławia. Jak pan zapatruje się na ten mecz? Myślę, że jak zawodnicy Stali pojadą na swoim, wysokim poziomie, to Sparta może mieć problemy. Z punktu widzenia gości lepiej byłoby, jakby jeszcze nie było Taia Woffindena. On z drugiej strony też różnie może pojechać. Może spisać się znakomicie, ale też odczuwać skutki kontuzji, dlatego przy gorszym wyniku nikt nie powinien mieć do niego pretensji. Sparta klasę pokazała już w Częstochowie, gdzie praktycznie trzech zawodników zastąpiło go w najlepszy możliwy sposób. Na pewno spodziewam się spotkania na styku. Jeżeli wszystko dobrze się poukłada, to Stal pokusi się o zwycięstwo. Gorzowianie jadą tam na pewno po dwa punkty do tabeli. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź