Betard Sparta sprzedała nieco ponad 3000 karnetów. Pojemność Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu wynosi 12000, więc klub ma w tej chwili zajęte 25 procent obiektu. I jeśli najpóźniej do połowy maja zapadnie decyzja, że można zapełniać stadiony w takim właśnie procencie, to Sparta nie będzie musiała zwracać karnetów. Plan jest bardzo prosty. - Karnet, który sprzedawaliśmy, obowiązuje na siedem meczów rundy zasadniczej - wyjaśnia Adrian Skubis, oficer prasowy Sparty. - Kibice dostali promocję, czyli siedem meczów w cenie sześciu, stałe miejsce i gwarancję zakupu stałej wejściówki na play-off. Jeśli jednak liga ruszy bez kibiców, a dwa pierwsze mecze we Wrocławiu trzeba będzie odjechać bez publiczności, to wtedy kupiony karnet będzie obowiązywał także na play-off. Teraz tylko muszą wejść do play-offOczywiście Sparta musi jeszcze do tego play-off wejść, ale na papierze wydaje się mocna i tylko jakiś krach mógłby zablokować awans wrocławian do czwórki. Tak czy inaczej, taka zamiana będzie dla kibiców korzystna, bo wejściówki na mecze medalowej strefy są droższe. Teraz tylko we Wrocławiu muszą trzymać kciuki za to, żeby najpóźniej w połowie maja ludzie mogli wrócić na trybuny. Dodajmy, że identyczny plan na rozwiązanie problemu karnetów ma Eltrox Włókniarz Częstochowa. Już rok temu klub prezesa Michała Świącika myślał o tym, by w razie problemów z publicznością rozszerzyć karnet na play-off. Ostatecznie nie było ani kłopotów, ani play-off. Nie jest jednak powiedziane, że teraz tak nie będzie, więc Włókniarz jak najbardziej może takie rozwiązanie rozpatrywać. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź