Artiom Łaguta przeniósł się do Wrocławia jesienią 2020 roku, od razu po spotkaniu Betard Sparty ze swoim poprzednim klubem - GKM-em. Rosjanin spędził w Grudziądzu 6 sezonów i w każdym z nich był zdecydowanym liderem tamtejszego zespołu. Jego potencjał rósł z roku na rok, z mocnego ligowca przeistaczał się on w zawodnika ścisłej światowej czołówki. W pewnym momencie Grudziądz zaczął być dla Rosjanina nieco za ciasny. GKM "za jego panowania" ani razu nie awansował nawet do fazy play-off. Młodszy z braci Łagutów postanowił więc zmienić otoczenie - jego wybór padł na Betard Spartę. 31-latek zawsze świetnie radził sobie w wyjazdowych spotkaniach na Stadionie Olimpijskim, więc nie ryzykował problemów z dopasowaniem do nowej domowej nawierzchni. Ponadto, tamtejsi działacze głośno mówili o walce o najwyższe cele włącznie z drużynowym mistrzostwem Polski. Tego właśnie było mu trzeba. Wciąż ma szansę na 2 złote medale Transfer okazał się strzałem w dziesiątkę dla obu uczestniczących w nim stron. Betard Sparta przeszła jak burza przez fazę zasadniczą i po 14 kolejkach pewnie zasiada na fotelu lidera. Artiom Łaguta nie tylko jest drugim najlepszym zawodnikiem swojego zespołu (ustępuje tylko Maciejowi Janowskiemu), ale także trzecim w całej lidze (wrocławian wyprzedza na liście klasyfikacyjnej jedynie Bartosz Zmarzlik). Co więcej, Rosjanin wreszcie przełożył świetną dyspozycję z zawodów ligowych na cykl Grand Prix. Na 4 turnieje przed końcem jest wiceliderem cyklu i do prowadzącego Zmarzlika traci zaledwie 3 oczka. Eksperci są zgodni, że pierwszy w karierze medal może stracić tylko na skutek jakiegoś kataklizmu. Widząc jak wiele dała mu współpraca z nowym klubem, Łaguta zdecydował się przedłużyć umowę z Betard Spartą jeszcze przed najważniejszymi rozstrzygnięciami sezonu. Do końcowej walki w Grand Prix oraz fazy play-off PGE Ekstraligi podejdzie pewny swej przyszłorocznej przynależności klubowej. Stawką czekającej go w najbliższych tygodniach batalii jest jednak nie tylko sportowy prestiż - z nieoficjalnych informacji wynika, że w jego tegorocznej umowie widnieje zapis o sporej premii wypłacanej jedynie w przypadku zdobycia przez wrocławian złota DMP.