Noty dla zawodników eWinner Apatora Toruń: Paweł Przedpełski 4+. Naprawdę udanie prezentuje się w tym roku. Nie tylko w lidze, ale też w zawodach indywidualnych. Wydaje się, że to właśnie jednak postawa w PGE Ekstralidze nakręca go do lepszej jazdy. W piątek zaliczył co prawda dwa zera, ale jego dziewięć punktów przeciwko tak mocnej drużynie należy pochwalić. To jeden z nielicznych w Apatorze, którzy spełniają swoją rolę. Jack Holder 3+. Niby też dziewięć punktów, ale po pierwsze od tego zawodnika wymaga się więcej. Po drugie, Jack nie potrafi skomunikować się z kolegami na torze i często jedzie tak, jakby to były zawody indywidualne. Po trzecie, dochodzą z toruńskiego obozu informacje, że zawodnik bardzo zmienił się w ostatnim czasie i to nie jest zmiana na korzyść. Widać to także na torze. Przeciwko Fogo Unii nie wygrał nawet jednego biegu. Chris Holder 1+. Plus za brak zera. Niemniej jednak jeśli w Toruniu chcą zawalczyć o cokolwiek lepszego niż utrzymanie, trzeba w końcu pozbyć się tego żużlowca, który od lat permanentnie zawodzi. Na bok sentymenty. W Apatorze jeśli chodzi o Holdera mają chyba tzw. syndrom sztokholmski (sytuacja, w której ofiara zakochuje się w oprawcy). Przez lata uwielbiali Australijczyka, mimo że kładł mecz za meczem. Powoli chyba jednak się z tego leczą. Chris musi odejść. Adrian Miedziński 4+. Podobnie, jak Paweł Przedpełski. Znowu nie zawiódł u siebie, a to właśnie spotkania na Motoarenie są kluczowe dla toruńskiej drużyny. Bardzo waleczny, momentami sprawiający wrażenie takiego, który za zwycięstwo dałby się pokroić. 9+1 i wpadka tylko w pierwszym biegu. Jeśli chodzi o występy w Toruniu, Miedziński jest kimś, na kogo zawsze można liczyć. Kamil Marciniec bez oceny. Nie startował. Karol Żupiński 1. Chyba nie ma sensu kopać leżącego. Napiszemy tylko tyle, że z Karolem dzieje się coś niedobrego. Krzysztof Lewandowski 2+. Prowadził w biegu młodzieżowym, ale dał się wyprzedzić bardziej doświadczonemu Pludrze. Później już nie punktował, choć robił dużo wiatru. 16-latek tak czy inaczej jak na pierwszy sezon w PGE Ekstralidze pokazuje się z dobrej strony. Jest najlepszym juniorem w drużynie, choć ma najmniejsze doświadczenie. Robert Lambert 4. W zasadzie swoje zrobił. To czwarty z żużlowców eWinner Apatora, którzy w piątek wywalczyli dziewięć punktów. Występ Lamberta był jednak nieco chaotyczny, przeplatał biegi dobre ze słabymi. Potrafił jednak walczyć z liderami gości, a nie każdy z jego kolegów dostąpił takiego zaszczytu. Noty dla zawodników Fogo Unii Leszno: Emil Sajfutdinow 4. Rosjanin wraca do "świata żywych" po tym, jak wpadł w potężne turbulencje sprzętowe. To jeszcze nie jest ten Emill, którego znamy i pamiętamy, ale jedzie coraz lepiej. W Toruniu był szybki i walnie przyczynił się do wygranej. Popełniał nieco błędów na dystansie, co wpłynęło na to, że nie zakończył zawodów z dwucyfrowym wynikiem. Janusz Kołodziej 3. Jak na tego zawodnika, to raczej słaby występ. Jeden z najlepszych żużlowców PGE Ekstraligi w piątek nie był sobą. Męczył się na torze, choć był naprawdę szybki. W niektórych biegach jechał z niesamowitą prędkością, wydawało się, że nic nie powstrzyma go przed zwycięstwem, a jednak dojeżdżał drugi. O klasie Kołodzieja niech jednak najlepiej świadczy fakt, że mówimy o słabszym meczu, kiedy zawodnik w najlepszej lidze świata przywozi z bonusami osiem punktów. Jaimon Lidsey 3+. Jak na zawodnika drugiej linii to zrobił swoje. Pięć punktów - dwa udane i dwa nieudane wyścigi. W nominowanych zabrakło dla niego miejsca. Trudne ma Lidsey życie w tym Lesznie, bo konkurencja ogromna. W wielu innych zespołach mistrz świata juniorów byłby gwiazdą, a tutaj zaledwie jest jednym z wielu. Gołym okiem jednak widać, że jedzie nieco słabiej niż rok temu. Jason Doyle 4+. Dobry występ, kolejny już w tym roku. Transfer Doyle'a do Leszna, choć początkowo krytykowany, okazał się słusznym posunięciem. Choć w Toruniu dwucyfrówki nie zdobył, był jednym z liderów swojej drużyny. Przypomniał sobie, jak jeździ się na tamtejszym torze, bo przecież na Motoarenie spędził trochę czasu. Równa i dobra forma każe upatrywać tego zawodnika w gronie faworytów zbliżającego się cyklu Grand Prix. Piotr Pawlicki 5. Wreszcie. Takiego Pawlickiego w Lesznie chcą oglądać. Trzynaście punktów, niezwykle pewna i skuteczna jazda. Jedynka w pierwszym starcie, ale potem nie było już na niego mocnych. W zasadzie uciekał ze startu i tyle go widzieli. A dodajmy, że jechał poobijany po upadku, jaki przytrafił mu się podczas kwalifikacji do GP w Terenzano. Strach pomyśleć, jak pojechałby, będąc w pełni sił. Damian Ratajczak 3. Ocena pobłażliwa mimo tylko dwóch punktów, bo przecież ten chłopak stawia pierwsze kroki w ligowym żużlu, a już potrafi pokonywać rywali w meczach wyjazdowych i to na dystansie. Zrobił tak z Karolem Żupińskim, który w ocenie Tadeusza Zdunka był niedawno największym talentem w Polsce. Póki co, jednym z większych z pewnością jest właśnie Ratajczak. Kacper Pludra 3+. Dobry występ. Wygrana po ładnej walce w biegu młodzieżowym, potem trochę pecha (wykluczenie) i jedynka z bonusem. Na tym etapie kariery to właśnie takich występów na wyjazdach się od niego oczekuje. Okrzepł wśród najlepszych, nie boi się, jedzie pewnie i walczy z każdym. A przed nim jeszcze dwa lata w gronie juniorów. Krzysztof Sadurski bez oceny. Nie startował. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo!