Kamil Hynek, Interia: Kiepskie wiadomości przed najważniejszą częścią sezonu dla kibiców Moje Bermudy Stali Gorzów. W drużynie szpital, kontuzje leczą: Martin Vaculik, Szymon Woźniak, Kamil Nowacki. Poturbowany jeszcze niedawno był też Anders Thomsen, a do jazdy wraca na razie tylko rekonwalescent - Wiktor Jasiński. Michał Aszenberg, wychowanek i były zawodnik Stali Gorzów: Tak naprawdę dolegliwości omijają tylko Bartka Zmarzlika. I oby odpukać, tak już zostało. To tylko pokazuje, że być może dla niektórych zabawne powiedzenie o tym, iż każdy mecz jest ważny nabiera w odniesieniu do aktualnej sytuacji w Stali innego znaczenia. Gorzowianie sumiennie gromadzili punkty przez całą rundę zasadniczą i nie muszą drżeć o awans do play-off. Mają go już w kieszeni. Gdyby ważyła ostatnia kolejka, to mielibyśmy naprawdę ciepło. No właśnie, to samo sobie pomyślałem. Z perspektywy Stali, dobrze, że udało się nazbierać już tyle punktów i pana klub nie jest na musiku. Gorzowianie byli już osłabieni w spotkaniu z Betard Spartą, ale zespół miał ten komfort, że mógł sobie pozwolić na porażkę. - Nie byłem optymistą przed potyczką z Betard Spartą i uważam, że nawet z Woźniakiem mielibyśmy problem, aby pokonać rozpędzonych wrocławian. Pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej uciekło, ale nie to jest najważniejsze. Prawdopodobnie i tak unikniemy ekipy Dariusza Śledzia w półfinale. Zakładając, że Stal przegra w ostatniej kolejce w Toruniu i tak znajdzie się przed półfinałami na pozycjach 2-3, a tam czekać na nią będzie rewelacja rozgrywek - Motor Lublin. - Z moich niezbyt skomplikowanych wyliczeń wychodzi podobnie. Nie zaważy na tym nawet rezultat zawodów pomiędzy Fogo Unią i Motorem. W tym zestawie czwórki Motor dla Stali będzie najwygodniejszym rywalem? - Nie narzekałbym na los. Motor ogólnie słabiej spisuje się na wyjazdach. Gorzów jest specyficznym torem, ze względu na jego geometrię, nawierzchnię można go przygotować w sposób bardzo różny i stworzyć element zaskoczenia. Na dodatek Stal udowodniła w bieżącym sezonie, że choć Motor posiada duży atut swojego toru, potrafi się tam skutecznie ścigać. Podopiecznym Stanisława Chomskiego udało się stamtąd wywieźć naprawdę fajny wynik. Motor jest strasznie nieobliczalny i mam wrażenie, że im dalej w las tym ten zespół coraz mocniej się rozpędza. - Widzę to odrobinę inaczej. Lublinianie jadą na euforii, ale są nowicjuszami w czwórce i czasami dominuje u nich syndrom gorącej głowy. Im od dawna brakuje spektakularnego sukcesu, a czasami jak ktoś czego za bardzo chce, to się "pali". Wydaje mi się, że oni trafiając na Stal czują się już finalistami. Odważna teza. Szczerze? Nie chciałbym trafić na Leszno. Fogo Unia pod dowództwem Piotra Barona jest ekipą bardzo wyrafinowaną i doświadczoną. Cztery z rzędy tytuły DMP mają swoją wymowę. Oni nawet z czwartej lokaty mogą pogonić całe towarzystwo. A Stal? - Tak naprawdę gorzowscy fani siedzą jak na tykającej bombie. Nie wiadomo kiedy zawodnicy, a przede wszystkim jakiej formie wrócą do ścigania. W obliczu tej plagi urazów Stal już nic nie musi. Nawet jakby podwinęła im się noga w rozgrywce medalowej, kibice to przełkną. Wybaczą?- Moim zdaniem tak. Szczęściem w nieszczęściu dla Stali jest fakt, że ta liga w końcówce nie pędzi jak złamanie karku. Jest moment na złapanie oddechu, a czas gra na korzyść Gorzowa. Jest szansa, że kluczowi zawodnicy zdążą się wykurować. - I dlatego można sobie mecz w Toruniu odpuścić. To nie będzie spotkanie, które musimy wygrać za wszelką cenę, co z tym składem raczej i tak zapowiada się na karkołomne zadanie. Dla trenera Stanisława Chomskiego to idealna okazja żeby na Motoarenie zrobić ostateczny przegląd wojsk. W Toruniu wystąpi lekko zapomniany już Markus Birkemose. - No tak, z tej dwójki U24 Karczmarz - Birkemose menedżer w pewnym momencie większym kredytem zaufania obdarzył Polaka. I jeśli Markus nie chce stracić sezonu w PGE Ekstralidze, to dla niego ostatni dzwonek żeby jeszcze odwrócić hierarchię jakimś błyskotliwym wystrzałem. Gdy w Stali pojawiły się kłopoty kadrowe prezes Marek Grzyb łyknął jak pelikan pomysł rzucony w jednym z magazynów PGE Ekstraligi o transferze medycznym. Już podnoszą się głosy, że ten przepis byłby wykorzystywany przez kluby. Lewe L4 słabszych zawodników byłoby rzucane lawinowo, aby tylko ściągnąć w teorii lepsze zastępstwo na gościa. - Kombinacje będą zawsze. Taka mentalność naszego narodu, ale prezesi chyba są na szczycie listy, gdzie te zakulisowe gierki wysuwają się na pierwszy plan. Szefowie klubów wszędzie szukają furtek, aby ponaginać przepisy. Widzi pan jakiś złoty środek? - Chodzi o to, żeby wyciągać pomocną dłoń do klubów, które są doszczętnie przetrzebione kontuzjami i grozi im walkower za to, że nie będą w stanie wystawić składu. To nie jest tylko -40 punktów, ale i też pokaźne kary finansowe. A czemu kogoś sankcjonować za to, że zespół posypał się nie z jego winy. Nie chodzi o wyrównywanie szans na siłę, lecz o połatanie dziur i odjechanie zawodów. Mamy tyle mądrych głów w żużlu, że jest komu pochylić się nad tym tematem, aby uniknąć kontrowersji i nieczystych zagrywek. Są jeszcze ZZ-etki. - Ona nie do końca załatwia sprawę. U nas jest tak, że bawimy się zazwyczaj na żywym organizmie. Dopiero jak się coś stanie, to zaczynamy zastanawiać się jak wyjść z patu. Pamięta pan, już kiedyś wystawiano kontuzjowanych zawodników na tzw. sztukę, aby tylko pomachali kibicom na prezentacji. Transfer medyczny okej, ale z głową. - Np. za trzech najlepszych w danym sezonie. Nikt nie będzie kombinował z Vaculikiem, Zmarzlikiem czy Woźniakiem, bo to są w Stali zawodnicy o statusie nie do ruszenia, nawet mimo hipotetycznie słabszego jednego meczu. Dla kontrastu posłużę się pomysłem z gościem. On w zeszłym sezonie był naprawdę trafiony. Sęk w tym, że wykonanie było beznadziejne i szybko go zmodyfikowano. eWinner Apator Toruń: 9. Paweł Przedpełski, 10. Jack Holder, 11. Chris Holder, 12. Adrian Miedziński, 13. Petr Chlupac, 14. Kacper Makowski, 15. Krzysztof Lewandowski Moje Bermudy Stal Gorzów: 1. Bartosz Zmarzlik, 2. Anders Thomsen, 3. Marcus Birkemose, 4. Rafał Karczmarz, 5. Martin Vaculik, 6. Oliwier Ralcewicz, 7. Kamil Pytlewski Początek meczu w piątek 20 sierpnia o godzinie 20:30.