Pewna występu w play-off Moje Bermudy Stal Gorzów przyjechała do Torunia mocno osłabiona. Martin Vaculik i Szymon Woźniak wciąż leczą kontuzję więc za tego pierwszego zastosowano przepis o zastępstwie zawodnika, natomiast za Polaka ściągnięto dawno schowanego do głębokiej rezerwy - Markusa Birkemose. Stal nic już nie musiała, gospodarzom każde nawet minimalne zwycięstwo dawało utrzymanie w PGE Ekstralidze. Spotkanie miało również kapitalne znaczenie dla układu par w czwórce. Jeśli torunianie odrobiliby dziesięć punktów z pierwszego spotkania i zagarnęli bonus, skazaliby lidera po fazie zasadniczej Betard Spartę na półfinałową wojnę z obrońcą tytułu - Fogo Unią Leszno.Stal gdyby mogła i nie wiązałyby się z tym żadne kary pewnie nawet nie wybierałaby się do Torunia. Oni musieli ten mecz odbębnić. I tak też to wyglądało z perspektywy trybun, jakby ktoś powiedział przyjezdnym na odprawie, aby na siebie uważali i jeżeli nie muszą to nie wikłali się w walkę na żyletki. No i może dlatego, że ostatnio wyruszyły piesze wycieczki do Częstochowy, to na Motoarenie dominowały procesje przy krawężniku. A Apator? Łatwiejszego zaklepania ligowego bytu nie mógł sobie wymarzyć. Meczową temperaturę podtrzymywały tak naprawdę tylko losy bonusu i manewry taktyczne Stanisława Chomskiego. Choć szkoleniowiec Stali miał nieco związane ręce i za wiele czarów nie mógł przeprowadzać. Poza genialnym Zmarzlikiem i rekonwalescentem Jasińskim reszta nie wybijała się ponad przeciętność. W trakcie zawodów z kolan wstał Thomsen, który z początku spał ciężkim snem. Kiedy się ocknął było praktycznie po herbacie. Na dodatek w trzecim biegu pierwszy defekt od 2014!!! roku zaliczył polski dwukrotny mistrz świata i wynik się rozjechał. W taki sposób 26-latek zamiast zdobyć komplet oczek tylko się o niego otarł. Posiadając dwóch i pół żużlowca Stalowa armia jak zwykł nazywać swoją ekipę prezes Marek Grzyb była w stanie wydrzeć rzutem na taśmę rezultat, który pozbawiał bonusu obie z drużyn. Nie odkryjemy też Ameryki, że gdyby do dyspozycji Chomskiego byli Vaculik i Woźniak Motoarena mogłaby paść. No, ale właśnie... gdyby.Zgodnie z nakreślonym scenariuszem, który był przewidywalny niczym finały w ckliwych komediach romantycznych kopalnią punktów dla eWinnera Apatora była para - Karczmarz - Birkemose. Duńczyk stracił kilka tygodni temu miejsce w drużynie na pozycji U24 w piątek raczej nie przekonał swojego menedżera żeby na niego postawiono w rozgrywce medalowej. Inna sprawa, że Polak też nie zachwycił i wybór między zawodnikami można przyrównać do przełączenia programu w TV z Klanu na M jak Miłość. Z orkiestrą po czternastu latach startów z Aniołem na piersi pożegnał się Chris Holder. W ostatnim biegu stoczył genialny pojedynek z Thomsenem i Zmarzlikiem. Kibice tylko głęboko wzdychali, bo gdyby Australijczyk prezentował się tak przez cały sezon, nikomu nawet nie przeszłoby do głowy żeby się go pozbywać. Klasyk mawiał, że skoro będą zwalniać, to będą i zatrudniać. Najważniejszą i najciekawszą informacją dla miejscowych fanów był fakt ogłoszenia przedłużenia kontraktu z Pawłem Przedpełskim. Świeżo upieczony tata spisał się poniżej oczekiwań, ale jest w zupełności usprawiedliwiony. Jego myśli krążyły wokół nowonarodzonej córeczki - Rozalki. Być może dlatego w inauguracyjnej gonitwie ścigał się z Chrisem Holderem, parę razy zajeżdżając mu drogę i z bliska pokazując dmuchawce. EWINNER APATOR Toruń: 50MOJE BERMUDY STAL Gorzów: 40eWinner Apator Toruń: 509. Paweł Przedpełski 5+2 (2,2*,0,1*)10. Jack Holder 11 (3,3,2,3,0)11. Chris Holder 10+1 (1*,3,3,2,1)12. Adrian Miedziński 9+2 (3,2*,1,2,1*)13. Kamil Marciniec - (-,-,-,-,-)14. Karol Żupiński 1+1 (1*,0,0)15. Krzysztof Lewandowski 4+2 (2,1*,1*)16. Robert Lambert 10+1 (2*,2,3,1,2)Moje Bermudy Stal Gorzów: 401. Bartosz Zmarzlik 17+1 (3,d,3,3,3,3,2*)2. Anders Thomsen 10 (1,0,1,3,2,3)3. Markus Birkemose 2+1 (0,1,1*,0,0)4. Rafał Karczmarz 3+1 (1*,0,2,0,0,-)5. Martin Vaculik - zastępstwo zawodnika6. Wiktor Jasiński 8 (3,2,1,2,0)7. Kamil Pytlewski 0 (0,0,-)