Na każdego sportowca kiedyś przyjdzie czas. Nawet najwięksi mistrzowie pewnego dnia mówią "pas" i schodzą ze sceny. Nicki Pedersen na początku kwietnia 2021 roku będzie obchodził 44. urodziny, zatem powoli zbliża się do końca kariery. - Myślę, że ten dzień, w którym nadejdą myśli, że to koniec i należy odwiesić motocykl na ścianę prędzej czy później przyjdzie. Póki co mam ambicję i determinację, by dalej się ścigać. - powiedział Duńczyk w rozmowie z klubową telewizją GKMtv. "W cieniu żużla" to cykl, w którym MrGarden GKM przedstawia swoich zawodników. - Mam charakter, kocham ten sport, uwielbiam jego klimat. Nie wiem, czy to będzie za rok, dwa czy pięć. Tego nikt nie wie, do każdego roku podchodzę indywidualnie, rok po roku, krok po kroku. Tak długo jak moje ciało daje radę i się regeneruje, nie widzę powodu dla którego miałbym z tego rezygnować. Wciąż jestem głodny sukcesu - dodał. Choć Pedersen nie myśli o zakończeniu kariery, to już ma pewne plany. Wie, czym chciałby się zająć w przyszłości. - Gdy skończę karierę, bardzo chciałbym przekazać swoją wiedzę i energię komuś młodemu. Nie da się kupić wiedzy, którą zdobywałem przez wiele lat. To byłoby bardzo miłe, gdybym pomógł komuś młodemu zrobić progres. Gdybym nie miał takiego doświadczenia, nie byłoby mnie tu gdzie jestem. Czy będę z tego żył czy będę pomagał byle pomóc - zobaczymy - wyznał trzykrotny mistrz świata. 43-latek jest różnie odbierany przez kibiców. Jedni go lubią, drudzy nienawidzą. - Jak każdy wie - nie ma większego znaczenia dla mnie to, czy kibice buczą czy dopingują. Ścigam się dla siebie. Jeśli robię to dobrze i komuś poza mną to się podoba, to jest to bonus. Nie zrobiłbym dla kogoś czegoś, czego nie zrobiłbym dla siebie. Reakcja fanów - buczenie czy dopingowanie nie sprawia, że jestem słabszy czy lepszy. Cieszę się, że potrafię wywołać ciarki na plecach kibiców, kreować na nich atmosferę i pokazywać świetne ściganie. Myślę, że częścią gry jest to, że muszą w niej być wyróżniające się charaktery, a ja jestem z pewnością jednym z nich - stwierdził. Doświadczony zawodnik ma szczęście, że zajmuje się w życiu tym, co kocha. - Doceniam, że mogłem się ścigać na żużlu hobbystycznie, a później stało się to moją pracą. Wciąż mogę robić to co kocham i dzięki temu cieszyć się moim życiem. Jeśli chodzi o osiągnięcia, to wygrałem na żużlu już chyba wszystko, co można było wygrać, ale wciąż mam ambicje i co roku wyznaczam sobie nowe cele. Każdego dnia analizuję każdy wyścig, szukam co mogę poprawić - zaznaczył Pedersen. Czy Duńczyk ma dwie osobowości? - Nie powiedziałbym tak. Jestem szczerym facetem i pewnie właśnie to wielu nie pasuje, ponieważ sami nie są wobec siebie szczerzy. Nie potrafię mówić innym czegoś, czego nie powiedziałbym sobie sam do lustra. Ludzie, którzy myślą, że jestem złą osobą, są w błędzie. Mogę być twardy na torze i poza nim, ale jestem lojalny względem bliskich, pracodawców i pracowników. Z takim podejściem walczę o nasz wspólny sukces. Kiedy jestem w pracy i się ścigam - wówczas nie szukam przyjaźni. Nie naciskam, gdy mój manewr z góry skazany jest na porażkę, ale na początku wyścigu potrafi być naprawdę ciasno. Nie ścigam się z przyjaciółmi, nie szukam ich w żużlu. Mam tu kolegów i darzę ich szacunkiem, tak jak oni mnie - zakończył. ------------------------------------------------ Samochód 20-lecia na 20-lecie Interii! Zagłosuj i wygraj ponad 20 000 zł! Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!