Patrick Hansen okazał się jednym z odkryć tegorocznej eWinner 1. Ligi. Duńczyk w listopadzie ubiegłego roku dołączył do Arged Malesy z drugoligowej Stali Rzeszów i z miejsca wkroczył na salony całej żużlowej Polski. 22-latek praktycznie w każdym meczu nie schodził poniżej dwucyfrówki, a sezon ukończył jako najlepszy zawodnik U-24 na zapleczu elity. Jakby tego było mało, wraz z ostrowskim zespołem udało mu się wywalczyć upragniony awans do PGE Ekstraligi. Żużel. Patrick Hansen znalazł się w sytuacji bez wyjścia? Wydawać by się mogło, że jedna z wschodzących gwiazd speedway'a w klubie z Wielkopolski zostanie na długie lata. Nic bardziej mylnego. Od kilku tygodni niemal pewny jest jego transfer do Moje Bermudy Stali. Ostatnio na łamach Interii informowaliśmy, iż żużlowiec wziął nawet zaliczkę, a w razie zerwania ustaleń musiałby zapłacić dwukrotnie wyższą kwotę. - Naprawdę bardzo trudno się wykręcić przy takich transferach biznesowych, domkniętych prawidłowo od strony formalnej. Śmiem twierdzić, że jeśli Patrick Hansen miałby pewność, że Arged Malesa będzie jeździła za rok w PGE Ekstralidze, to tak szybkiej decyzji z całą pewnością by nie podjął. On sobie doskonale zdaje sprawę z tego, ile znaczą w tym sporcie klub, trener, sponsorzy i własne ściany, a już szczególnie w kontekście jazdy na tak wysokim poziomie - mówi Jacek Frątczak. Żużel. Ryzyko Patricka Hansena się opłaci? Nie ulega wątpliwości, iż wejście do najlepszej ligi świata to wielkie wyzwanie szczególnie dla młodych żużlowców. Dobry przykład to chociażby Jonas Jeppesen, który rok temu rzucił się na głęboką wodę, lecz w debiutanckim sezonie nie porwał częstochowskich kibiców. - Patrząc na to wszystko z perspektywy sportowej, uważam, że łatwiej byłoby Patrickowi debiutować w PGE Ekstralidze w barwach klubu z Ostrowa. Za dużo zmian w jednym momencie też nie jest dobre. Jedynym zawodnikiem, który nie dał utopić się w takiej sytuacji jest Dominik Kubera, ale nawet i on w pierwszej części sezonu przeżywał pewne problemy - dodaje były menedżer klubów z Torunia i Zielonej Góry. Kto nie ryzykuje, ten jednak nie pije szampana. - W Gorzowie przede wszystkim będą liczyć na to, że Patrick Hansen okaże się beneficjentem współpracy z Bartoszem Zmarzlikiem. Zawodnikowi nie ma co się dziwić, że podjął taką decyzję, ponieważ w przyszłym sezonie po raz ostatni będzie ścigał się jako U-24. Za dwa lata skończy się więc mu parasol ochronny w postaci pewnego składu - kończy Jacek Frątczak.