Najmłodszego przedstawiciela słynnego klanu Gollobów ostatni raz widzieliśmy w ligowych zawodach pod koniec sezonu 2019, kiedy pełnił funkcję kapitana drugoligowej Polonii Bydgoszcz. Mimo że umiejętnościami i osiągnięciami nie mógł równać się ze swoim ojcem - Jackiem ani tym bardziej wujkiem - Tomaszem, to w najniższej klasie rozgrywkowej w Polsce był zdecydowanie wyróżniającą się personą. Tę ciekawie zapowiadającą się karierę urodzonego w 1995 roku zawodnika przerwał splot niefortunnych zdarzeń - konflikty rodzinne, problemy osobiste, a w końcu kontuzja uda po wpakowaniu w bandę przez Rosjanina z Ostrovii, Renata Gafurowa. Młody człowiek niestety pogubił się w dorosłym świecie żużla. Więcej mówiło się o jego udostępnianych w sieci nagraniach muzycznych niż samej formie sportowej. Niestety, ze zdrowiem psychicznym Ajnter-Golloba było tak źle, że po rozprawie sądowej został skierowany do specjalnego zakładu. Winą za taki stan rzeczy matka zawodnika, Anna Ajtner obarczała klan Gollobów. - Urodziłam zdrowe dziecko, które trafiło w nieodpowiednie ręce i teraz muszę zbierać go żyletką z podłogi. Tego się zawsze obawiałam. Chciałabym zapomnieć, że kiedykolwiek i cokolwiek mnie z tą rodziną łączyło - mówiła w wywiadzie z dziennikarzem Przeglądu Sportowego, Jakubem Kellerem. Od tamtych zdarzeń minął już ponad rok i wydaje się, że kibice byłego kapitana Polonii mogą odetchnąć z ulgą. Oskar Ajtner-Gollob opuścił już szpital i z dnia na dzień jego stan staje się coraz lepszy. Co więcej, zamierza on powrócić do czarnego sportu! - Nie ma już żadnych przeciwskazań lekarskich w uprawianiu tego sportu i jest też na to zgoda PZM. Stwierdzono, że ma przygotować się do zdania licencji pod koniec kwietnia. Jeśli Oskar tego powrotu naprawdę bardzo pragnie postanowiłyśmy z mamą go w tym wspierać - pisze jego siostra, Sandra. To właśnie ona zorganizowała internetową zbiórkę w tym celu. - Okazało się jednak, że Oskar ma kłopot w odzyskaniu swoich motorów. Trzeba pomóc mu finansowo w ich odzyskaniu i skompletowaniu na nowo całego sprzętu oraz zorganizowaniu transportu aby mógł zacząć trenować. Wiem, że to obecnie największe marzenie mojego brata i wiem jak bardzo on tego pragnie. Liczę na to, że do tej pomocy przyłączą się też ludzie dobrej woli, osoby mu przychylne - jago fani, fani żużla - czytamy w jej opisie. Z potrzebnych 20 tysięcy złotych zdołano póki co zebrać niemal 2. Zbiórka prowadzona jest tutaj (KLIKNIJ). Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź