Zarówno w Łodzi, jak i w Gnieźnie przed rozgrywkami oczekiwania kibiców były znacznie większe. W obu miastach marzono o play-off. Tymczasem w ostatniej kolejce rundy zasadniczej Orłowi i Startowi przyszło się zmierzyć o ledwie szóste miejsce w tabeli. Jedni i drudzy przed tym spotkaniem mieli po 13 punktów, ale przyjezdni mogli być praktycznie pewni bonusu, bo w pierwszym meczu triumfowali różnicą aż 28 punktów. Do wyprzedzenia łodzian w tabeli potrzebowali więc tylko remisu. Tylko i aż, bo w związku z kłopotami kadrowymi Startu zdecydowanymi faworytami pojedynku byli gospodarze. Odkurzyli weterana W zespole menedżera Rafaela Wojciechowskiego nie mógł wystąpić ani kończący leczenie złamania obojczyka Kevin Fajfer, ani młody Philip Hellstroem-Baengs. Gnieźnianie mogliby w tej sytuacji skorzystać z Mirosława Jabłońskiego, ale w klubie uznano, że komentator Canal+ "nie jest w odpowiedniej dyspozycji sportowej i zdrowotnej, by reprezentować drużynę w spotkaniu ligowym". Ku zaskoczeniu wszystkich działacze Startu "odkurzyli" więc 37-letniego Zbigniewa Sucheckiego, wypożyczając go ze Stali Gorzów. Weteran miał tam kontrakt grzecznościowy. W zeszłym roku nie błysnął w paru meczach II-ligowego SpecHouse PSŻ Poznań i wydawało się, że jest już bliski podjęcia decyzji o zakończeniu kariery. Nagle dostał jednak okazję powrotu do ligi. Suchecki wstydu nie przyniósł. Już w swym pierwszym starcie był bliski sprawienia ogromnej niespodzianki i zwycięstwa, ale finalnie poradził sobie z nim Marcin Nowak. Potem też walczył. Nie miał jednak żadnych szans na poprowadzenie gnieźnian do zwycięstwa, zwłaszcza w sytuacji gdy zawiedli liderzy. Ani Peter Kildemand, ani Timo Lahti, ani Oskar Fajfer nie byli w stanie wygrać biegu! Dokonał tego tylko raz Frederik Jakobsen, ale dopiero w 9. wyścigu. Przewaga gospodarzy była już jednak wówczas 10-punktowa, a po dwóch kolejnych wyścigach jeszcze wzrosła. Polacy do wymiany? Ostatecznie łodzianie wygrali 14-punktami. Wysoka wygrana nie może jednak przysłonić rozczarowania jakim był cały sezon. Właściciel klubu Witold Skrzydlewski parę dni temu już ogłosił, że w przyszłym sezonie postawi przed drużyną znacznie poważniejsze zadanie. Żużlowcy Orła mają powalczyć o awans do PGE Ekstraligi. W tej sytuacji trener Adam Skórnicki musi jednak dokonać sporej rewolucji w składzie. O ile warto zaufać obcokrajowcom, a zwłaszcza młodemu Luke'owi Beckerowi, to łodzianie przede wszystkim muszą poszukać krajowych seniorów. W niedzielę zarówno Norbert Kościuch, jak i Marcin Nowak po raz kolejny udowodnili, że z nimi pójście na wojnę o elitę, będzie oznaczało katastrofę. ORZEŁ ŁÓDŹ 52 AFORTI START GNIEZNO 38 Orzeł Łódź: 9. Norbert Kościuch 4+1 (2*,1,0,1) 10. Marcin Nowak 8 (3,3,2,0,0) 11. Aleksandr Łoktajew 12 (3,0,3,3,3) 12. Luke Becker 10 (3,3,1,3,0) 13. Brady Kurtz 13 (1,3,3,3,3) 14. Jakub Sroka 2 (1,1,0) 15. Aleksander Grygolec 3 (3,0,0) 16. Piotr Pióro ns Aforti Start Gniezno: 1. Peter Kildemand 7+1 (1,2,1,2,1*) 2. Frederik Jakobsen 10+1 (2,1*,3,2,2) 3. Timo Lahti 7+1 (0,2,2,2,1*) 4. Zbigniew Suchecki 4+2 (2,1*,1*,0) 5. Oskar Fajfer 7+1 (0,2,2,1*,2) 6. Szymon Szwacher 0 (0,0,0) 7. Mikołaj Czapla 3+1 (2,0,1*) 8. Marcel Studziński ns Bieg po biegu: 1. Łoktajew, Kościuch, Kildemand, Lahti - 5:1 2. Grygolec, Czapla, Sroka, Szwacher - 4:2 (9:3) 3. Becker, Jakobsen, Kurtz, Fajfer - 4:2 (13:5) 4. Nowak, Suchecki, Sroka, Szwacher - 4:2 (17:7) 5. Becker, Lahti, Suchecki, Łoktajew - 3:3 (20:10) 6. Kurtz, Kildemand, Jakobsen, Grygolec - 3:3 (23:13) 7. Nowak, Fajfer, Kościuch, Czapla - 4:2 (27:15) 8. Kurtz, Lahti, Suchecki, Sroka - 3:3 (30:18) 9. Jakobsen, Nowak, Kildemand, Kościuch - 2:4 (32:22) 10. Łoktajew, Fajfer, Becker, Szwacher - 4:2 (36:24) 11. Becker, Kildemand, Kościuch, Suchecki - 4:2 (40:26) 12. Łoktajew, Jakobsen, Czapla, Grygolec - 3:3 (43:29) 13. Kurtz, Lahti, Fajfer, Nowak - 3:3 (46:32) 14. Łoktajew, Fajfer, Lahti, Nowak - 3:3 (49:35) 15. Kurtz, Jakobsen, Kildemand, Becker - 3:3 (52:38)