"Uratowali d...." rzekł mój przyjaciel po piętnastym biegu meczu w Grudziądzu. Co tam Euro 2020, co tam inne sprawy. Wczoraj Zielona Gora żyła meczem, który prawdopodobnie przesądził o tym, kto zostanie w gronie najlepszych żużlowych drużyn. Zapowiadało się bardzo źle, bo pierwsza seria była zdecydowanie na korzyść GKM-u. Ten remis można traktować jak wygraną, bo już tylko cud może uratować drużynę z pięknego miasta na prawym brzegu Wisły. Było to starcie praktycznie trzech zawodników z każdej z obu drużyn. I gdyby nie cudowne przebudzenie Zagara i kilka szczęśliwych defektów przeciwnika, Zielona Góra niestety nie miałaby szans. Mecz był ciekawy, na styku, a wynik trzymał w napięciu do ostatniego wyścigu. Ciekawe jakby policzyć KSM obu drużyn, czy czasem nie jest zbliżony, bo rywalizacja naprawdę była zacięta. Z wczorajszego przekazu telewizyjnego widziałem duże napięcie i nerwowość w drużynie GKM-u. Być może to sprawiło, że wynik był taki, a nie inny. Do końca rundy zasadniczej jeszcze parę spotkań, ale raczej mało prawdopodobne jest, aby nagle któraś z trzech ostatnich drużyn wygrała mecz z kimś z czołówki. Ale ponoć cuda się zdarzają. Tak, czy inaczej bardzo gratuluje mojej drużynie, szczególnie Piotrkowi i Patrykowi - obaj stanęli na wysokości zadania. Warto mieć wychowanków w drużynie. Wspomniałem w ostatnim felietonie, że to już jest ten czas, że trzeba nie tylko walczyć o to, co w tym sezonie, ale już myśleć o następnym. Mam nadzieję, że zarząd Falubazu nie prześpi okresu transferowego i za rok będziemy walczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie. Swoją drogą, wczoraj mimo oczywistego stresu podczas całego spotkania, uświadomiłem sobie, że to już nie te same emocje jak wtedy, gdy byłem w środku drużyny. Będąc prezesem czułem presję i odpowiedzialność, a teraz mam tylko radość z oglądania i przeżywania sportowych emocji. Bez nerwów, oczekiwań i nieprzespanych nocy. Mimo wielu próśb podczas spotkań z kibicami, czy to na żywo, czy też w Internecie, nie zamienię tego na powrót do klubu. Nic nie zastąpi spokoju i dużego dystansu do żużla, którego nabrałem ostatnimi czasy. Liczę , że drużyna sprawi nam niespodziankę i wygra jeszcze jakieś spotkanie tak samo, jak Polacy na Euro. Zaraz zaczynamy mecz ze Słowacja. Polska gola, a Falubaz więcej gazu! Z poważaniem Robert Dowhan Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji!