To właśnie Sparta Wrocław (cóż za zbieg nazewnictwa) strąciła po 4 latach panowania w polskim żużlu Unię Leszno z tronu. Wygrała zasłużenie nie tylko w finałowym dwumeczu, ale w przekroju całego sezonu. Byli najlepsi! Sam finał w Lublinie i we Wrocławiu był niezwykłym widowiskiem sportowym. Emocje trzymały nas do samego końca. Podczas ceremonii wręczenia medali, kiedy zagrano nasz hymn narodowy, popłakałem się tak samo jak Krysia i Andrzej Rusko. Pamiętam te chwile kiedy sam z drużyną trzykrotnie odbierałem złoty krążek. Wzruszenia, emocji i łez szczęścia było tak dużo, jak wczoraj u kibiców i całej drużyny z Wrocławia. Czekali na to 15 lat, tak jak lublinianie dwa razy dłużej, bo aż 30 lat, czekali na drugi w karierze srebrny medal. To tylko dowodzi jaką długą drogę trzeba przejść z klubem i z drużyną, aby wejść na szczyt. Serdecznie gratuluję. Gratuluję także Stali Gorzów i prezesowi Markowi Grzybowi za stworzenie drużyny, która co roku jest w najlepszej czwórce i bije się o medale. Wczoraj zdobyli 29. medal w swojej historii. Być może ten 30-ty będzie złotego koloru, czego im serdecznie życzę. Ostrów już tylko kataklizm może wyeliminować z elity polskiego żużla. Czekali na to tak długo, a kilka razy byli naprawdę blisko. Za tydzień te marzenia się spełnią i zacznie się nowy rozdział w historii ostrowskiego klubu. Zastąpią Zieloną Górę, która spada z Ekstraligi. Kiedy wczoraj wszyscy emocjonowali się walką o medale w zielonogórskim klubie zorganizowano... wyścigi w kapsle. No cóż...