Wszyscy żyjemy pandemią, która towarzyszy nam już od ponad roku. Jedni przeszli nad zarazą do porządku dziennego, a jeszcze inni jeżeli choroba dotknęła kogoś bliskiego, zmagają się z nią bardzo mocno. Idą szczepienia, ale kiedy i kto się na nie załapie, ciężko to określić. Niby mamy zdrowotnych placówek od groma, ale niektóre terminy są bardzo odległe. Aż dziwne, że nie wykorzystuje się wszystkich możliwości, w tym powołania pod broń prywatnych gabinetów. Zatrudnić w nich do pomocy emerytowanych lekarzy lub pielęgniarki. Ale to wyższa szkoła jazda dla partii rządzącej. Piszę to chociażby w kontekście naszego niedawnego jubilata - Andrzeja Huszczy, który trafił do szpitala po zakażeniu COVID-19. Nasz "Tomek" jest już w domu. Tak samo jak Patryk Dudek, u którego również stwierdzono pozytywny wynik testu na koronawirusa. W pewnym stopniu przygotowania do sezonu były wicemistrz świata ma zaburzone. Ale to chłopak z głową na karku, da sobie radę. Tylko trzymać kciuki żeby wszystko się szybko i szczęśliwie skończyło. A sezon 2021 już za pasem. W poniedziałek poznaliśmy godziny spotkań inauguracyjnej kolejki. To znak, że w powietrzu hula astronomiczna wiosna, a święta tuż, tuż. Jaki będzie to rok, trudno określić, ale do wakacji nie spodziewałbym się otwarcia stadionów dla kibiców. Zostanie nam telewizja, bez której trudno już sobie wyobrazić sport żużlowy.Ciekawe swoją drogą, co by się stało, gdyby szefostwo stacji posiadającej prawa do transmitowania PGE Ekstraligi podjęło decyzję, że owszem pokaże speedway, ale nie zapłaci za produkt olbrzymich pieniędzy? Nie lada dylemat miałoby szefostwo Ekstraligi Żużlowej wraz z PZM. Ale to tylko spekulacje. To, że telewizja i organ zarządzający ligą dojdą do konsensusu graniczyło z pewnością. Po obu stronach pracują przecież profesjonaliści. Nieczyste zagrywki nie leżą w ich naturze, bo jak mówi stare powiedzenie kij ma zawsze dwa końce.Inna sprawa, że stacja nsport+ wystawiła w zimie nas kibiców na straszny głód żużla. Ani raz skacząc po kanałach nie trafiłem przed tym sezonem na żadną powtórkę z wcześniejszych lat. Ma to też swoje dobre strony. Kibic będzie bardziej wyposzczony, czyli będzie się mocniej delektował tym, co kocha. Oby najpierw w TV, a potem już na trybunach.Robert Dowhan Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź