Zupełnie nie rozumiem postawy działaczy, czy też sztabu szkoleniowego Fogo Unii, którzy po przegranej z Betard Spartą Wrocław, zasłaniając się naradą nie wytypowali żadnego z zawodników do wypowiedzenia w mixed-zonie. Być może było też tak, że ktoś zakazał zawodnikom pójścia na konferencję. W każdym razie wyszło słabo. Przedstawiciela gospodarzy nie zobaczyliśmy więc Maciej Janowski odpowiadał na pytania dziennikarzy nsport+ sam.Myślałem, że w obecnych czasach uczestnictwo w spotkaniach z przedstawiciela mediów, to już reguła i takie sytuacje się nie zdarzają. Zresztą kontrakt z telewizją, która płaci ogromne pieniądze za prawa obliguje kluby do zachowania pewnych standardów. Tam jest czarno na białym napisane, co muszą spełnić uczestnicy rozgrywek. I czy komuś się to podoba, czy nie humorki trzeba odłożyć na chwilę na bok. A Unia zabrała swoje zabawki z piaskownicy i rozjechała się do domów. Żużel wszedł na salony właśnie dzięki rekordowej umowie PGE Ekstraligi z platformą Canal+. Nie wyobrażam sobie, że do podobnych zdarzeń mogłoby dojść w piłce nożnej. Z jednej strony promujemy czarny sport, reklamujemy się, że mamy najlepszą ligę świata, a z drugiej strony niektórzy dalej się zachowują, jakby występowali w podwórkowej lidze między blokowymi trzepakami. Oczywiście nic nie przebije wycofania drużyny z Torunia przed rozpoczęciem wielkiego finału w Zielonej Górze. To było świństwo najwyższych lotów i cios wizerunkowy wymierzony dyscyplinie. Ot taki sobie kaprys właściciela klubu, który do dzisiaj sądzi się z PZM m.in. o to, że w ramach zadośćuczynienia musiał wpuścić swoich kibiców na stadion za symboliczną złotówkę. Zachowania podobne do tych w Lesznie znów potwierdziły, że jeszcze bardzo daleko nam do pełnego profesjonalizmu. Podziwiam i jednocześnie dziękuję szefowi żużla w Canal+ - Marcinowi Majewskiemu, że potępiając takie zachowania walczy o dobre imię polskiego żużla. Mam nadzieję, że podobne zdarzenia w przyszłości nie będą już mieć miejsca, a prezesi, działacze i zawodnicy pójdą po rozum do głowy, że takie zachowania po prostu nie przystoją. Z poważaniem Robert Dowhan