Kiedy żużlowcy z roczników 1997-1999 osiągnęli wiek seniora, wielu ekspertów wróżyło długie lata posuchy wśród polskich młodzieżowców. Bez obaw! Uważni obserwatorzy z pewnością pamiętają, iż takie głosy pojawiają się w środowisku po "dorośnięciu" każdej złotej generacji od czasu, gdy 22 lata skończył Tomasz Gollob. Już żużlowcy z rocznika 2005 rozpalili nadzieje kibiców swoimi tegorocznymi występami. Krzysztof Lewandowski jest liderem formacji młodzieżowej eWinner Apatora Toruń, Damian Ratajczak niemal z miejsca stał się ulubieńcem publiczności w Lesznie, a Wiktor Przyjemski prezentuje się bardzo przyzwoicie w pierwszoligowych spotkaniach Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Jakby tego było mało, w Rybniku lada moment nadejdą szesnaste urodziny Pawła Trześniewskiego - żużlowca, którego debiutu już zimą nie mógł doczekać się sam trener Marek Cieślak. Z ojca na syna albo w ramach kuzynostwa Wszystko wskazuje na to, że to dopiero preludium młodej fali. Żużlowcy z rocznika 2006 nie mogą jeszcze co prawda startować w lidze, jednak ich występy w zawodach młodzieżowych wyglądają nad wyraz obiecująco. W Gnieźnie kibice narzekają na słabszą formę Mirosława Jabłońskiego, ale z dużym napięciem oczekują ligowego debiutu jego syna - Mateusza. Póki co najmłodszy przedstawiciel tego klanu startuje tyko w DMPJ i ma już na liczniku wiele dużo bardziej uznanych nazwisk. Kto wie? Może w przyszłym sezonie Aforti Start Gniezno powtórzy wyczyn bydgoskiej Polonii i awizuje do składu parę ojciec - syn? W 2016 nad Brdą startowali przecież ze sobą Jacek Gollob i Oskar Ajtner-Gollob. W Gorzowie również objawiła się perełka o dobrze znanym w środowisku czarnego sportu nazwisku - Oskar Paluch. 15-latek co prawda nie wystartuje w parze ze swym ojcem, gdyż ten zakończył karierę wiele lat temu, jednak jeśli zostanie wystawiony w lidze od razu po 16. Urodzinach, to nikt nie zarzuci szkoleniowcowi Moje Bermudy Stali faworyzacji syna. W lubuskim wszyscy są zgodni, że od czasów Bartosza Zmarzlika tamtejsza szkółka nie "wyprodukowała" żadnego bardziej obiecującego żużlowca, a przecież Bartkowiak i Nowacki również uważani byli za naprawdę spore talenty. Posiadanie żużlowca w rodzinie jest na wczesnym etapie kariery niczym znalezienie czterolistnej koniczyny. Nie zawsze musi być to ojciec! Dobrze wiedzą o tym w Grudziądzu - ZOOLeszcz DPV Logistic GKM z nadzieją patrzy na rozwój Wiktora Rafalskiego, młodzieżowca gołębi, a prywatnie kuzyna Pawła Przedpełskiego. Póki co daleko mu jeszcze umiejętnościami do starszego krewnego, ale w mieście ułanów sporo sobie po nim obiecują. Niektórzy uważają go za najbardziej utalentowanego wychowanka klubu z Hallera 1 od czasów Krzysztofa Buczkowskiego. Są już następcy Miśkowiaka Utalentowani 15-latkowie to jednak nie tylko krewni uznanych żużlowców. Za najlepiej dbający o rozwój młodzieżowców klub przez lata uchodził Włókniarz Częstochowa - widać to na przykład po ostatnich fenomenalnych osiągnięciach pary Jakub Miśkowiak - Mateusz Świdnicki. Pod Jasną Górą mają już dla nich godnych następców. Chodzi o urodzonych w 2006 roku Kajetana Kupca i Franciszka Karczewskiego - mimo młodego wieku obaj znają już smak kompletu punktów zdobytego podczas zawodów DMPJ. Nie ma ludzi niezastąpionych. Po Zmarzliku, Pawlickim i Dudku nadeszła era Kubery, Smektały oraz Drabika. Teraz skończył się juniorski okres również tych drugich, jednak następcy czekają już w blokach startowych. Kibicom pozostaje tylko liczyć na to, by w innych krajach rozwój młodych zawodników przebiegał równie obiecującego. W przyszłości nasi zawodnicy muszą mieć z kim się ścigać!