W ostatnich tygodniach mówiono, że żużlowi działacze zamierzają przełożyć co najmniej dwie, jeśli nawet nie cztery pierwsze rundy ścigania w niższych ligach. Zwolennicy takiego rozwiązania liczyli rzecz jasna na to, iż pozwoli ono kibicom wejść na trybuny podczas większej liczby spotkań. Bardzo naiwni są jednak ci, którzy widzą w działaczach przyjaciół fanów niewyobrażających sobie ścigania przy braku niepowtarzalnej atmosfery na widowni. Nawet jeśli któremuś z nich przyświecała taka idea, to z pewnością nie w pierwszej kolejności. Chodzi przede wszystkim o wpływy do budżetu z tytułu dnia meczowego - bilety, gastronomię i tym podobne. W PGE Ekstralidze, gdzie stanowią one mniejszy odsetek klubowej kasy (a więcej płaci choćby telewizja) inaugurację mogła storpedować tylko pogoda. Mimo to, zdecydowano, że eWinner 1. Liga wystartuje zgodnie z planem i wieloletnią tradycją, a więc już w Wielkanoc. Większość działaczy zauważyła, że przekładanie inauguracji byłoby naiwnym oczekiwaniem na coś, co może nigdy nie nadejść. Nikt z rządzących nie gwarantuje przecież (ani nawet nie określa w pewnym przybliżeniu) terminu w którym kibice wreszcie będą mogli zasiąść na trybunach. Takie wyczekiwanie mogłoby zakończyć się katastrofą - zawodnicy muszą przecież za coś żyć, a wypłaty otrzymują tylko za to, co wywalczą na torze. Nie można było też zapomnieć o prostej, logicznej zasadzie - im później zaczniemy, tym później skończymy. Zeszłoroczny finał Speedway of Nations w Lublinie dobitnie zaprezentował środowisku jak "miarodajne i sprawiedliwe wyniki" dają wyścigi w jesiennej aurze. Mówiąc o tym swoistym wiosenno-letnim oknie pogodowym, nie sposób nie zauważyć, że ma ono dwie granice - nie tylko jesienną, zamykającą sezon, lecz także, wiosenną, otwierającą go. Pogoda w ostatnich dniach również nie ułatwia pracy działaczom. Może się okazać, że ci po wielu debatach podjęli decyzję o nieprzekładaniu ligi z powodu pandemii COVID-19, a i tak będą zmuszeni wystartować później, gdyż doświadczone przez marcowe kaprysy natury tory nie będą się nadawały do ścigania. Zaznaczmy, że cała ta dyskusja dotyczy jedynie niższych klas rozgrywkowych. Prezes PGE Ekstraligi, Wojciech Stępniewski ani przez chwilę nie dopuszczał możliwości przekładania inauguracji najlepszej ligi świata z uwagi na brak kibiców na stadionie. GKSŻ wciąż nie ogłosiła oficjalnie jakie będą działania w przypadku rozgrywek 2. ligi Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź