Norick Bloedorn nie bez powodu przez wielu ekspertów i kibiców został okrzyknięty największą nadzieją niemieckiego żużla. Młodzieżowiec dał o sobie znać już podczas ligowego debiutu w Daugavpils, kiedy to na trudnym terenie udało mu się uzyskać aż 12 "oczek". Później junior nie schodził poniżej pewnego poziomu i obecnie legitymuje się średnią 1,594 punktu na bieg, co jak na 16-latka jest rewelacyjnym wynikiem. Nic więc dziwnego, że na zawodnika Trans MF Landshut Devils polowało kilka uznanych klubów, na czele z Moje Bermudy Stalą. Wielki talent najpierw pojawił się w Gorzowie na specjalnie zorganizowanym campie szkoleniowym, a następnie podróżował po Europie z poduszką aktualnych wicemistrzów Polski. Te dwa fakty wystarczyły, by kilka osób wyobraziło sobie nastolatka w żółto-niebieskim kevlarze. Owszem, taki scenariusz jest jak najbardziej możliwy, ale nie w najbliższym czasie, gdyż Bloedorn zdecydował się na przedłużenie kontraktu w macierzystym klubie. Co najważniejsze, nowa umowa ma obowiązywać aż do sezonu 2023. - To by było na tyle w kontekście znalezionych w busie gadżetów - napisał na Twitterze menedżer niemieckiego zespołu, Sławomir Kryjom.