Ostatnio Łotysze znów mogli świętować juniorski sukces. W Gdańsku zgarnęli mistrzostwo Europy par do lat 19. Francis Gusts, Ernests Matjusonoks i Ricards Ansviesulis rozbili konkurencję, na sześć biegów pięć wygrywając 5:1. - To na pewno sukces. Wydawało się, że Polacy u siebie dadzą radę. Myślałem, że trzeba będzie mocno powalczyć o sukces. W zeszłym roku byliśmy drudzy, dlatego teraz chcieliśmy wygrać. Cieszę się, że się udało. Nasi zawodnicy byli dopasowani i zrobili wszystko na sto procent - powiedział Nikołaj Kokin. To kolejny raz, gdy w ostatnim czasie Łotwa zaznaczyła swoją obecność. Przełomowy był dla niej 2020 rok. Trzecie miejsce w IMŚJ zajął Oleg Michaiłow. To drugi reprezentant kraju na podium w historii zawodów. Ponadto Łotysze po raz pierwszy rywalizowali w finale DMŚJ. Teraz reprezentację stać na jeszcze więcej. - Są bojowe nastroje. U młodych chłopaków jest potencjał. W zeszłym roku po raz pierwszy pojechaliśmy w finale. Teraz postaramy się też namieszać - stwierdził rozmówca. Rozwój widać gołym okiem Łotysze dają o sobie znać. Ich zawodnicy to już nie chłopcy do bicia. Szczególnie juniorsko. W zeszłym roku Oleg Michaiłow i Francis Gusts byli odpowiednio drugim i trzecim juniorem eWinner 1. Ligi. Działania z młodymi zawodnikami przynoszą zatem duże korzyści. - Chciałbym, by szło to w dobrym kierunku. Cały czas nad tym pracujemy, wkładając dużo sił i energii, trenujemy, jeździmy. Przychodzą różni chłopcy, a my pozwalamy im się sprawdzić. Nie ma tak, że ktoś raz pojedzie, a potem odpuszczamy. Później zależy od zawodnika, czy chce jeździć dalej - stwierdził Kokin. Co ciekawe, do szkółki nie zgłasza się wielu kandydatów. - Nie ma na Łotwie aż tak dużego naboru, choć powoli rośnie zainteresowanie. Łatwiej też pracuje się, gdy rodzic pomaga w rozwoju. Nie możemy po prostu kupić za dużo sprzętu, choć i tu robimy inwestycje. Szczególnie jeśli chodzi o motocykle z mniejszą pojemnością, bo młokosów nie posadzimy od razu na 500-tce - opisał trener. Są jeszcze rezerwy Kluczową kwestią pozostaje przeniesienie fory młodzieżowców do dorosłego speedwaya. Dotychczasowo łotewskie talenty nie wykorzystały swojego potencjału. Ani Maksim Bogdanow, ani Andrzej Lebiediew nie spełnili oczekiwań. Ten drugi pojechał kilka sezonów w PGE Ekstralidze i ma na swoim koncie mistrzostwo Europy. Nadal jednak wydaje się, że mógł zrobić więcej. Przeciętne wejście w seniorkę ma także Oleg Michaiłow. Gdzie leży problem? - Wszystko zależy od samych żużlowców. My możemy nauczyć jazdy, ale później każdy ma swoje ambicje. Później już nie mamy takiego wpływu. Problemy w przepadaniu naszych seniorów tkwią już po stronie żużlowców - wytłumaczył rozmówca. Czy obecne pokolenie da przełamanie? - Trudno powiedzieć. Sporo zależy od tego, jak poradzą sobie z presją i czy zdołają pokonać pewną barierę - dodał Kokin. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź