35-latek od początku swojej kariery aż do 2017 roku przywdziewał barwy „Aniołów”. W sezonie 2018 konieczna okazała się zmiana otoczenia. Zawodnik chciał odbudować się po kilku nieudanych latach w jego wykonaniu. Wybór padł na Włókniarza Częstochowa. Miedziński z „Lwem” na plastronie ścigał się przez dwa kolejne sezony. Do przełamania jednak nie doszło. W międzyczasie eWinner Apator po fatalnym 2019 roku spadł na zaplecze PGE Ekstraligi. Dla doświadczonego Polaka była to idealna okazja na ponowne przypomnienie o sobie całej żużlowej Polsce. Starty w niższej lidze nie raz pomagały żużlowcom w powrocie na właściwe tory. U 35-latka tak się jednak nie stało. Zaledwie dziewiętnasta średnia całych rozgrywek mówi sama za siebie. Pomimo awansu jego ekipy do elity, jeździec nie mógł być z siebie do końca zadowolony. Wychowanek toruńskiego klubu zamierza jednak podjąć rękawice. Przed nim jedno z największych wyzwań w karierze. O miejsce w składzie nie będzie mu wcale łatwo, ponieważ w kadrze poza nim znajduje się między innymi Tobiasz Musielak czy młody i ambitny Paweł Przedpełski, który także jest wychowankiem toruńskiego klubu.