Zgodnie z oczekiwaniami, Unia Tarnów w piątkowe popołudnie została rozgromiona przez ROW Rybnik. Sportowe emocje przyćmił jednak fatalnie wyglądający upadek Nielsa Kristiana Iversena w trzeciej gonitwie dnia. Duńczyk atakował jadącego przed nim Wiktora Trofimowa, lecz ten nie zostawił mu miejsca przy bandzie i doprowadził do bardzo groźnej kraksy. 38-latek wystrzelił jak z katapulty i z impetem runął na tor. Niestety hospitalizacja jednego z liderów Unii Tarnów potrwała nieco dłużej niż spodziewali się tego kibice. - Zostałem w szpitalu z powodu silnego uderzenia w klatkę piersiową, która spowodowała problem z prawym płucem. Teraz z płucami jest już w porządku. Ponadto mam pękniętych kilka kręgów w górnej części pleców. Do wyleczenia tej kontuzji nie będzie potrzebna operacja - napisał żużlowiec na Instagramie. Co najważniejsze, Niels Kristian Iversen w trudnych chwilach nie pozostał sam. Wsparcia udzielili mu nie tylko fani, ale i klub z Rybnika, który pilnował by wszystko było dopięte na ostatni guzik. - Chciałbym podziękować wszystkim za wsparcie i wiadomości. To naprawdę wiele dla mnie znaczy. Dziękuję również prezesowi Mrozkowi za opiekę nade mną i moim zespołem podczas pobytu w szpitalu. Do zobaczenia wkrótce - spuentował Duńczyk. Nie wiemy jak długo potrwa przerwa w startach 38-latka. Jest to na pewno fatalna informacja dla Unii, która w ciągu kilku ostatnich dni straciła aż trzech seniorów. Poza Iversenem od żużla odpoczywają obecnie Ernest Koza i Oskar Bober, a przypomnijmy że już w najbliższą niedzielę tarnowianie podejmą u siebie piekielnie mocny ROW Rybnik. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji