Drogi Nicolaia Klindta i Moje Bermudy Stali skrzyżowały się już w ubiegłym roku. Duńczyk w żółto-niebieskich barwach pojawił się co prawda tylko raz, ale z miejsca stał się ulubieńcem tamtejszych kibiców. W domowym spotkaniu przeciwko Betard Sparcie Wrocław, 32-latek w najlepszy z możliwych sposobów zastąpił Jacka Holdera. Reprezentant kraju Hamleta uzyskał aż 11 punktów i w znacznym stopniu przyczynił się do ważnego zwycięstwa gorzowskiej drużyny. Pomimo, że już do końca sezonu spotkania PGE Ekstraligi oglądał tylko w telewizji, na jego szyi po ostatnim meczu finałowym zasłużenie znalazł się srebrny medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Nicolai Klindt niewątpliwie uwielbia ścigać się w Gorzowie, co doskonale obrazują jego wyniki uzyskiwane w tym miejscu. Żużlowiec w rozmowie z Interią zdradził, że miało to ogromny wpływ na podjętą przez niego decyzję. - To jeden z najlepszych stadionów na świecie, ponieważ kibice znajdują się bardzo blisko toru i doskonale słychać ich doping. Ponadto znam wszystkich zawodników i dobrze się z nimi dogaduję oraz co najważniejsze, klub jest profesjonalnie prowadzony. Do tego doszły jeszcze dobre wspomnienia z zeszłego roku. To wszystko złożyło się na to, że mój wybór padł właśnie na Stal - mówi. Stadion imienia Edwarda Jancarza uważany jest przez wielu ekspertów za jeden z najbardziej technicznych i zarazem najtrudniejszych torów w naszym kraju. Nie od dziś wiadomo, że Nicolai Klindt coraz śmielej myśli o awansie do cyklu Grand Prix. Treningi w Gorzowie mogą więc dać mu przewagę nad innymi. - Klub umożliwi mi to, ponieważ jestem związany z nimi kontraktem. To jedna z wielu korzyści, ponieważ mogę sprawdzić się na innym torze niż w Ostrowie. Do Gorzowa na pierwszy trening postaram się zawitać już w tym miesiącu - dodaje. W sezonie 2021 władze PGE Ekstraligi dopracowały przepisy związane z instytucją "gościa". Od teraz może on wystąpić wyłącznie w przypadku wykrycia koronawirusa u przynajmniej jednego zawodnika spośród pięciu najlepszych żużlowców danej drużyny pod względem średniej biegowej. 32-latek nie będzie miał więc wielu okazji do startów. Pomimo tego, nie wyklucza on przyjazdów do Gorzowa. - Przede wszystkim muszę zobaczyć jak wygląda mój kalendarz, ale jeśli rozpocznie się sezon i Ostrovia nie będzie miała wtedy swojego spotkania, to z chęcią chciałbym pomóc kolegom ze Stali Gorzów w parku maszyn, ponieważ małe porady zawsze się przydadzą. Jestem jednak pewien, że wszyscy doskonale poradzą sobie również bez mojej obecności - kończy Duńczyk. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź