Długo trwało, zanim Marcin Najman, organizator gali VIP MMA podał, że 13 lutego na gali, w żużlowym pojedynku, zmierzą się Edward Mazur i Dominik Tyman. Zwycięzca dostanie 8 tysięcy złotych, przegrany pięć. To wcale jednak nie musiało tak wyglądać, bo Najman kusił o wiele większą gażą Kacpra Worynę. Jeden z żużlowych przyjaciół podpowiedział mu, że ten mógłby być zainteresowany, więc wysłał mu SMS-a z zaproszeniem i finansową ofertą. Woryna miał dostać za walkę 20 tysięcy złotych. Więcej niż Mazur i Tyman razem wzięci, ale i też Woryna to nazwisko, które w żużlu coś znaczy. Antoni Woryna, dziadek Kacpra, to pierwszy indywidualny medalista mistrzostw świata z Polski, a także wielka gwiazda Górnika i ROW-u Rybnik. Zdobył z tym klubem 12 medali, w tym 9 złotych. Wnuczek nie ma aż tak wielkich sukcesów na koncie, bo też rybnicki żużel jest obecnie w innym miejscu niż kiedyś. Woryna może się pochwalić, że dwukrotnie awansował z ROW-em do PGE Ekstraligi, że był wyróżniającym się juniorem, że zdobył 1 punkt w cyklu Grand Prix, startując jako rezerwowy w rundzie w Toruniu. Do tego można dołożyć całkiem sporą listę sukcesów juniorskich. Do sezonu 2020 włącznie Woryna był wierny swojej drużynie z Rybnika. Po kolejnym spadku zdecydował się jednak na zmianę i przenosiny do Eltrox Włókniarza Częstochowa. Chciał dalej jeździć w PGE Ekstralidze. Miał podpisać kontrakt na poziomie 1,5 miliona złotych. I pewnie także dlatego nie zgodził się na walkę u Najmana. Po co ryzykować, skoro, zamiast 20 tysięcy można zarobić o wiele większe pieniądze za równą jazdę w całym sezonie. 20 tysięcy Woryna dostanie za jeden wygrany bieg i 3 punkty. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! KSW 58. Wielki powrót już w sobotę! Kliknij tutaj i zobacz pierwsze starcie w tym roku!